Na kogo czekamy?

GB

publikacja 15.12.2014 11:01

Na scenie mieleckiej "Kany" młodzież z parafii MB Nieustającej Pomocy 14 grudnia po raz drugi wystawiła "Gościa oczekiwanego".

Na kogo czekamy? Spektakl ujawnił kilka wyjątkowych talentów aktorskich. Błysnął m.in. Przemysław Polczak w roli młynarza Filipa (z lewej) Grzegorz Brożek /Foto Gość

Premiera spektaklu przygotowanego przez 20 osobową młodzieżową grupę teatralną odbyła się 7 grudnia. Jeszcze jeden spektakl zaplanowano na niedzielę 21 grudnia. Odbędzie się, tak jak poprzednie, w Kanie o godz. 15.

- To jest drugi nasze przedstawienie. Rok temu wspólnie z młodzieżą przygotowaliśmy jasełka. W tym roku coś innego „Gość oczekiwany” Zofii Kossak-Szczuckiej - mówi opiekun grupy i reżyser spektaklu ks. Marek Synowiec.

To jest historia o ludziach, którzy zapraszają do siebie Jezusa, ale okazuje się, że nie wszyscy potrafią Go rozpoznać, kiedy przychodzi pod postacią biednego człowieka

- Jesteśmy świeżo po peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego, więc chcieliśmy robiąc spektakl wpisać się w refleksję o potrzebie i sensie czynienia miłosierdzia - dodaje ks. Marek Synowiec.

Nad przedstawieniem pracowali ponad 2 miesiące. – Mieliśmy czas, aby przemyśleć i przeżyć to, o czym opowiadamy ze sceny. Nasz udział w tym jest jak świadectwo. Chcemy pokazać jak rozumiemy chrześcijaństwo – mówi maturzysta Piotr Fila.

- To jest też sztuka o tym, że Jezus przychodzi do nas niekoniecznie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, jakbyśmy chcieli, w chwale, kolorowy, na obłoku, albo chociaż na krzyżu. Jezus przychodzi do każdego, w drugim człowieku i to często w takim, którego wolelibyśmy nie spotkać, biednym, brudnym, proszącym, życiowo poobijanym. Trzeba umieć dostrzec Jezusa w tym, który przychodzi - dodaje Marysia Kąsek, licealista, w sztuce grająca rolę Maciejowej.