Akumulator znów pełny

GB

publikacja 21.12.2014 15:09

Drugi w tym roku szkolnym Raban Oazowy zakończył się 21 grudnia w domu rekolekcyjnym w Ciężkowicach.

Akumulator znów pełny Raban daje czas na spotkanie z Bogiem, uwielbienie Jezusa i budowanie wspólnoty z innymi uczestnikami Grzegorz Brożek /Foto Gość

Oazowe rabany organizowane przez Ruch Światło-Życie wystartowały w roku ubiegłym i cieszyły się dużym powodzeniem. Nic dziwnego, że w tym roku są kontynuowane. Papież Franciszek w Rio de Janeiro powiedział do młodych: "Chcę, byście poszli na ulice robić raban! Chcę rabanu w waszych diecezjach! Chcę, żeby Kościół wyszedł na ulice!". - Rabany to jest nasza odpowiedź na ten apel. W tym roku szkolnym zapraszamy na specjalne, weekendowe Oazy Modlitwy, które są przeznaczone nie tylko dla uczestników wakacyjnych Oaz Nowej Drogi, ale także dla wszystkich ich rówieśników, dla tych, którzy może jeszcze w ogóle nigdy nie byli na oazach, a chcą się z ruchem zetknąć, poznać go – mówi ks. Paweł Płatek, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie.

Diecezjalny Dom Rekolekcyjny w Ciężkowicach gościł w dniach 19 do 21 grudnia setkę młodych ludzi, w tej edycji rabanu w większości nie mających wcześniej kontaktu z Ruchem. W programie rabanu znalazł się m.in. wyjazd do Tarnowa 20 grudnia na diecezjalne spotkanie młodych „Rio w Tarnowie”.

Karolina Kamuda, animatorka z Chorzelowa prowadziła grupy już na kilku rabanach. - Takie dwudniowe minioazy są fajną sprawą, żeby pokazać to, co oferuje ruch Światło-Życie. Można też w tym czasie zainspirować tych, którzy przyjeżdżają do pracy nad sobą, do zakładania grup w swoich parafiach – mówi. Uczestnicy przyjeżdżają też po to, by nie tylko zbliżyć się do Boga, ale poznać też swoich rówieśników.

Karolina Guzik z Marcinkowic była w swoim życiu już na 4 oazach. Jednak z chęcią przyjechała na raban. - Te dwudniowe oazy dla mnie są dopełnieniem oaz. W ciągu roku mamy spotkania w grupach, ale chętnie na raban przyjechałam, bo jest takim podładowaniem duchowego akumulatora, służy temu, żeby mieć w sobie energię, entuzjazmu trochę. Z rabanu się to wywozi – mówi Karolina Guzik. - Mnie zachęciła koleżanka właśnie, choć nigdy nie byłam na oazie i na rabanie też. Powiedziała, że można się trochę wymodlić, poznać fajnych ludzi. To się sprawdza – twierdzi Karolina Wójsik, której pierwszy wyjazd na oazowe rekolekcje bardzo się spodobał.