Poszli z Dobrą Nowiną

GB

publikacja 27.12.2014 11:33

W całej diecezji 26 grudnia rozesłani zostali kolędnicy misyjni, którzy dzielą się radością Bożego Narodzenia.

Poszli z Dobrą Nowiną Inwencja dzieci i rodziców nie ma granic. Tu mamy misyjną szopkę ze skarbonką w kształcie świątyni w Borzęcinie Grzegorz Brożek /Foto Gość

- W mentalności wielu osób akcja kolędowania misyjnego funkcjonuje jako kolejna skarbonka do zbierania pieniędzy. Ale to naprawdę o to nie chodzi. Nie jest to celem kolędy misyjnej, bo gdyby tak było, to czy  nie prościej byłoby postawić ministrantów z puszkami pod kościołem? Nie trzeba byłoby przygotowywać strojów, uczyć się tekstów scenek, które dzieci pokazują, kolęd. A efekt by był. Nie chodzi o ofiary - tłumaczy ks. dr Krzysztof Czermak, wikariusz biskupi ds. misji.
 
O co zatem idzie w sprawie kolędowania misyjnego? - Dzieci idą z przekazem bożonarodzeniowej radości. One są ewangelizatorami, idą i mówią, że Jezus naprawdę się narodził, i że Boże Narodzenie tak naprawdę jest przepisem na życie - dodaje.
 
Kolędowanie misyjne odbywa się w tym roku po raz 22. Nasza diecezja od początku uczestniczy w tej akcji. Obecnie w kolędowanie zaangażowane są dzieci z 410 parafii diecezji, czyli 90% wspólnot. Kolęduje ponad 20 tys dzieci, które w grupach odwiedzają nas w domach.
 
26 grudnia posłanie kolędników odbyło się m.in. w parafii Borzęcinie. - Cieszę się, że w tym roku tak wielu wśród kolędników mamy gimnazjalistów, że nie tylko dzieci, ale i młodzież jest aktywna, że im zależy. To dobry sygnał przed Światowymi Dniami Młodzieży, które odbędą się w Krakowie - mówi ks. Czesław Paszyński, proboszcz parafii.
 
W tej wspólnocie w tym roku do kolędowania wyruszyło 16 grup. - To te dzieci są pierwszymi beneficjentami tej akcji, bo dobro, które czynią zmienia ich samych. Bardzo aktywne są tutaj też całe rodziny, bo rodzice biorą na siebie przygotowanie dzieci do kolędy - objaśnia ks. Piotr Boraca, misjonarz, borzęciński rodak.
 
Chyba najmłodszą kolędniczką w tym roku w Borzęcinie była 6 letnia Oliwia Ducinowska. - Pierwszy raz idę kolędować. Idę jako aniołek - mówi. Nieco większe doświadczenie ma Julka Madej, z 3 klasy szkoły podstawowej. - My głosimy Dobra Nowinę, że Jezus się narodził. Idziemy też pomóc dzieciom z Afryki i Azji - tłumaczy Julka.
 
Anastazja Nowińska od 10 lat z innymi rodzicami zajmuje się organizowaniem akcji.  - Spotykamy się i wspólnie przygotowujemy stroje, gwiazdy, skarbonki, a dzieci bardzo się z tego cieszą. Opowiadamy dzieciom o misjach, a one są zainteresowane, zaangażowane i z radością podejmują trud. Kolędowanie jest bardzo wychowawcze. Jednoczy też rodziny - mówi.