Jeden teatr

ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 26.01.2015 11:02

Aktorzy byli tak blisko widzów w Królowej Górnej, że ci ostatni żywiołowo włączali się w przedstawienie.

Jasełka w Królowej Górnej Jasełka w Królowej Górnej
Ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W nowej sali audytoryjnej w dolnym kościele w Królowej Górnej odbyło się jasełkowe przedstawienie w wykonaniu Grupy Teatralno-Chóralnej.

Organizację przedstawienia poprzedziły warsztaty teatralno-chóralne w ramach projektu „Łączymy pokolenia - kultywujemy tradycję” realizowanego przez Stowarzyszenie Dolina Królówki.

- W chórze jest około 30 osób. Jesteśmy otwarci na nowych członków chóru, który działa już 15 lat! - mówi Stanisława Bogdańska, prezes stowarzyszenia.

Chór od przeszło 10 lat prowadzi Sławomir Siedlarz. - Działalność stowarzyszenia, chóru daje nam radość i przyjemność spotykania się, robienia wspólnie czegoś pożytecznego - mówi dyrygent chóru.

Mariusz Atlaś śpiewa w chórze cztery lata. W przedstawieniu zagrał króla Heroda wzbudzając żywe reakcje publiczności. - Uśmiech i zadowolenie ludzi jest dla nas aktorów, chórzystów nagrodą. Śpiewamy i gramy dla przyjemności, oderwania się od codziennych obowiązków - mówi.

- Wszystko nam się podobało, postacie grane przez aktorów, śpiew, dekoracje. Wszystko! - chwalą panie Stefania i Maria.

Na przedstawienie przyjechali widzowie także spoza Królowej. - Najbardziej podobała mi się gra aktorska Heroda, pastuszków. Doskonale komponował się z tym wszystkim śpiew chóru. Wszystko było na wysokim poziomie. Podziwiam publiczność, która włączała się w śpiew i można powiedzieć, że i ona grała w tych jasełkach - mówi Artur ze Starego Sącza.

Przedstawienie to nie jedyne formy aktywności świeckich w parafii Królowa Górna. - Cieszy przede wszystkim to, że ludzi nie trzeba specjalnie zachęcać, że chcą sami, bezinteresownie działać w Kościele. To jest przykład realizacji postanowień Soboru Watykańskiego II - mówi ks. proboszcz Józef Nowak.