Grają amatorsko, kochają muzykę, ale tylko raz zagrali w pełnym składzie – Na pogrzebie byłego kapelmistrza. Ten zespół jest jak rodzina.
Wojciech Patyk, choć siedzi w ostatnim rzędzie, zawsze jest widoczny ze względu na tubę
Grzegorz Brożek /Foto Gość
Według kronikarzy minęło właśnie 60 lat od chwili, kiedy w Tuchowie powstała Sanktuaryjna Orkiestra Dęta.
Pasja grania
Wojciech Patyk gra w niej od 1987 roku. Dzierży w rękach tubę. – Choć siedzę w ostatnim rzędzie, wszyscy mnie widzą, bo instrument duży, i słyszą – śmieje się serdecznie spod wąsa. Jego brat, prezes orkiestry Krzysztof Patyk (sakshorn) trafił do zespołu dwa lata później. – W tamtych czasach możliwości nauki były niewielkie. Do szkoły muzycznej nie można było się dostać. A tu przyglądałem się, przysłuchiwałem i zapragnąłem się uczyć i grać, zwłaszcza, że miałem ponoć słuch – wspomina. Wiesław Kajmowicz (saksofon tenorowy) z Radlnej gra od 2000 roku.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.