Kwiaty dla świętego

gb

|

Gość Tarnowski 06/2015

publikacja 05.02.2015 00:15

Historia kościółka w Ilkowicach w parafii Łęg Tarnowski pokazuje, że patron przed Bogiem to nie abstrakcja. Tylko nasze wczoraj i dziś.

Pani Hermina Skrabacz od lat składa ofiarę na kwiaty dla św. Sebastiana jako podziękowanie za powrót taty Pani Hermina Skrabacz od lat składa ofiarę na kwiaty dla św. Sebastiana jako podziękowanie za powrót taty
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Dzieje tego miejsca zaczynają się w 1739 roku, kiedy to okolicę pustoszyła zaraza cholery.

Cud uzdrowienia

– Jest legenda o tym, że rok później młynarzowi Szymonowi Pankowi, który przechodził obok cholerycznego cmentarza, ukazała się jakaś postać i nakazała w tym miejscu wybudować kościółek pod wezwaniem św. Sebastiana – opowiada Natalia Brożek z KSM Łęg Tarnowski. Młynarz zlekceważył polecenie. Choroba dalej się szerzyła. Postać ukazała się raz jeszcze. Tym razem sprawy nie zbagatelizował. Z kolegą, także młynarzem, Sebastianem Kotapką ruszyli kwestować na budowę kaplicy aż po Sandomierz i Kraków. – Za uzbierane pieniądze nakupili drzewa i postawili na cmentarzu drewnianą świątynię. Gdy ukończyli prace, zaraza w okolicy natychmiast ustała – dodaje Stanisław Kania, dziś opiekun „Sebastianka”, jak ludzie nazywają świątynię. Pana Stanisława proboszcz parafii Łęg Tarnowski ks. dr Andrzej Bakalarz nazywa zaś kustoszem tego kościoła. Sława św. Sebastiana musiała rozejść się po okolicy dość mocno, bo w latach kolejnych pomorów przychodziły tu licznie pielgrzymki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.