Wyjątkowo udany remont drewnianej świątyni w Jodłowej jest przykładem na to, że rozwój i przyszłość można oprzeć na historii.
Nowiutki gont na dachu i ścianach jodłowskiej świątyni lśni w świetle słońca
Grzegorz Brożek /Foto Gość
Mamy dwa kościoły. Sanktuaryjny, nowoczesny, przestronny – to miejsce modlitwy parafian i pielgrzymów, którzy przyjeżdżają do Dzieciątka Jezus. Drewniany kościółek to tożsamość parafian, bo w nim modliły się pokolenia – tłumaczy ks. dr Zenon Tomasiak, kustosz sanktuarium w Jodłowej koło Pilzna.
Wczoraj
Po wybudowaniu nowej świątyni przeniesiono do niej Dzieciątko Jezus. Było to w 2008 roku. Trzeba było zająć się starą świątynią. – Tym bardziej że był przykryty blachą, której stan domagał się interwencji – dodaje ks. Tomasiak. Świątynia została wybudowana w 1680 roku. Ma niewiele ponad 300 lat, a jednak kryła kilka niespodzianek. Decyzją konserwatora przywrócono na zewnątrz jej stan pierwotny, z gontem na dachu i na ścianach kościoła.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.