Leśne sanktuarium

gb, Piotr Szyszka

|

GOSC.PL

publikacja 20.05.2015 11:38

W krynickiej parafii pw. MB Nieustającej Pomocy odbyły się obchody 30-lecia wybudowania kapliczki na Głębokim.

Leśne sanktuarium Piotr Szyszka, jeden z budowniczych kapliczki na Głębokim Edi Szyszka

Z kościoła parafialnego pw. MB Nieustającej Pomocy wyszło w sobotę 16 maja 120 osób odmawiając różaniec do kapliczki leśnej na Głębokim. Wśród uczestników uroczystości była 12-osobowa grupa trębaczy, którzy w maju grają pieśni maryjne z Baszty w Muszynie. Na miejscu przy kapliczce ks. Andrzej Basiaga odprawił Mszę św., odczytano orędzie Matki Bożej Saletyńskiej i historię powstania kapliczki. 

9 kwietnia 1985 r. kilkunastoletni lektorzy z parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krynicy: Mariusz Ruchała, Piotr Szyszka i Janusz Padula postanowili zbudować kapliczkę.

Na Głębokim w Krynicy Dolnej, w lesie, w trudno dostępnym terenie, z dala od ludzi, gdzie w ciszy można by było spotkać się z Bogiem i porozmawiać. Bez żadnych narzędzi, gołymi rękami zabrali się do roboty usuwając ziemię i oczyszczając skalny wyłom. To był ich skarb i wielka tajemnica, której wtedy obiecywali nikomu nie wyjawiać.

Prace ruszyły z tempa 20 maja. Z domu Mariusza wzięli kilka narzędzi. Okazało się bowiem, że pustymi rękami nie da się wszystkiego wykonać. Jedna zasada jednakże pozostała, kapliczka będzie zbudowana bez cegły, metalu i cementu, tylko ziemia, drzewo i kamień. Na zdziwione pytanie rodziców, gdzie idą z tymi narzędziami, odpowiedzieli tajemniczo: „szukać skarbu”.

Oczyścili skalny wyłom z ziemi, kamienia i gałęzi. Z wiatrołomów zbudowali ściankę oporową, która miała na celu nie dopuścić do spadania w dół „materiału budowlanego” przeznaczonego na podłogę, czyli wszystkiego czym można było zasypać powstały w ten sposób dół, który potem został zasypany. Na skale wykuli słowa Matki Bożej, które wypowiedziała do dzieci na zakończenie objawień w La Salette: „A więc moje dzieci ogłoście to całemu mojemu ludowi”. Jak więc mogli utrzymywać to miejsce w tajemnicy?

Wieść o kapliczce rozniosła się bardzo szybko. Po wakacjach Piotr i Janusz (Mariusz wyjechał do szkoły) wraz z kilkoma innymi osobami, w tym z Krzysztofem i Pawłem Bulandami, dokończyli budowę kapliczki. Posadzkę ułożyli z płyt kamiennych, a w ścianie skały przygotowali małą grotę na figurę Matki Bożej, którą umieszczono w szklanej kapliczce zabezpieczającej przed wodą i wilgocią. Obok posadowili duży brzozowy krzyż tzw. „saletyński” z młotkiem i obcęgami na ramionach. W wykopie pod krzyżem włożyli pojemnik ze swoimi zdjęciami, kartką z opisem historii powstania tego miejsca. Na skale zawieszono flagę biało-czerwoną z Pieszej Pielgrzymki Warszawskiej z napisanym czcionką solidarnościową hasłem ks. Jerzego Popiełuszki: „Zło dobrem zwyciężaj”. Prace zakończono 20 września 1985 r.

21 września (w 139 rocznicę objawień w La Salette) Grupa Apostolska zorganizowała spotkanie, podczas którego ks. Stanisław Michalik, opiekun grupy poświecił krzyż oraz figurę Matki Bożej Saletyńskiej w „Kapliczce Leśnej na Głębokim”. Na tę uroczystość zaproszona została Grupa Apostolska z Muszyny z opiekunem ks. Józefem Włodarczykiem oraz krynicki kleryk ze Zgromadzenia Księży Saletynów Zygmunt Tokarz (fundator figury Matki Bożej Płaczącej) i kleryk z parafii Jan Krynicki. Po poświęceniu i modlitwie wszyscy udali się nad kapliczkę, gdzie było miejsce przeznaczone na wspólne biesiadowanie przy ognisku i gitarze.

Od tej pory Kapliczka Leśna była szczególnym miejscem spotkań Grupy Apostolskiej, a w Wielki Piątek młodzież szła do kapliczki w Drodze Krzyżowej. Z biegiem lat do młodzieży dołączyli się inni parafianie.

Kapliczka Leśna była także miejscem modlitwy i spotkań młodych ludzi z Bogiem. Tam wśród szumu lasu, podmuchów wiatru, śpiewu ptaków i przedzierających się strumieni słońca rozmawiali z Bogiem. Tam, mogli głośno krzyczeć lub cichutko mówić do Boga o własnych radościach i trudnościach, o młodzieńczych niepokojach. Składać to wszystko na ręce Maryi.

- Było to miejsce, gdzie można było czuć się wolnym, z dala od komunistycznej propagandy, walki z religią i ośmieszania wszystkiego, co religijne z dala od powszechnego zniewolenia - mówi dziś Piotr Szyszka, jeden z budowniczych.