W tych oczach odbija się Miłość

js

publikacja 13.06.2015 11:54

- W świecie niesprawiedliwości i "niemiłosierdzia" świętość uczniów Zmartwychwstałego powinna wyrażać się właśnie w miłosierdziu - mówił abp W. Skworc.

Abp Wiktor Skworc wygłasza homilię Abp Wiktor Skworc wygłasza homilię
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Homilia arcybiskupa katowickiego na zakończenie peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego w diecezji tarnowskiej. Tarnów, 13 czerwca 2015 roku

Drogi Biskupie Andrzeju! Drodzy Bracia Biskupi, Prezbiterzy i Diakoni! Drogie Osoby Konsekrowane, żyjące według rad ewangelicznych! Bracia i Siostry!

Zupełnie niedawno, bo 10 czerwca br., wspominaliśmy dzień, w którym 28 lat temu, na tym miejscu stanął papież Jan Paweł II.

Przyjechał z dalekiego Rzymu, aby dokonać beatyfikacji Karoliny Kózka… Przyjechał, aby się „nam napatrzeć”… Dziś czyni podobnie: spogląda na nas z okna Domu Ojca, razem ze św. Siostrą Faustyną, a o ich bliskości przypominają nam ich relikwie, nade wszystko zaś tajemnica Świętych Obcowania. Dziś jednak nasz wzrok przykuwa – w sposób szczególny – inne spojrzenie: z obrazu Jezusa Miłosiernego patrzą na nas inne oczy, w których odbija się miłosierna miłość Boga. 28 lat temu Jan Paweł II nie mógł przejechać między sektorami, w których zgromadziło się ponad milion pielgrzymów. Więc na ile tylko pozwalały mu ramiona, starał się – otwierając je szeroko – przygarnąć nas wszystkich do siebie. Nigdy tego gestu nie zapomnimy…

Dziś inne ręce unoszą się nad nami w geście błogosławieństwa, a promienie łaski wypływające z serca Jezusa pragną nas napełnić zdrojem miłosierdzia. Ponad ćwierć wieku temu Papież Polak – jeszcze przed Mszą św. – wyszedł tu na sam próg budującego się kościoła, aby w tym geście stanąć obok każdego z nas i razem z nami wpatrywać się w oblicze Boga ukryte w słowie i znakach chleba oraz wina.Dziś Ktoś inny, a zarazem tak nam bliski, idzie ku nam w tym pięknym wieczerniku pod wezwaniem bł. Karoliny w świetle męki i zmartwychwstania, aby wziąć nas na swoje ramiona i zanieść przed oblicze Ojca – Boga bogatego w miłosierdzie.

Bracia i Siostry!

Od 14 września 2013 roku szedł ku Wam Jezus Chrystus w obrazie z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Wyciągał nad Wami swoją błogosławiącą dłoń. Patrzył Wam prosto w oczy. Dzień po dniu, razem z apostołami swego miłosierdzia, nawiedzał wspólnoty parafialne, domy zakonne, szpitale. Mówił, jak niegdyś do Tomasza, abyśmy podnieśli swoje dłonie i dotknęli Jego ran – „nie bójcie się! To Ja jestem! Nie bądźcie niedowiarkami, lecz wierzącymi”. A wy – umiłowani Bracia i Siostry – mogliście z radością mówić to, co uczniowie pośpiesznie wracający z Emaus: „widzieliśmy Pana”! Wasze spotkanie z Miłosiernym i Jego apostołami poprzedziło w Kościele Tarnowskim wielomiesięczne przygotowanie duchowe: nowenny, misje i rekolekcje, sakramentalna spowiedź… Ileż ten obraz mógłby opowiedzieć o Waszej otwartości na Boże miłosierdzie! I jak mocno mogą to zaświadczyć św. Faustyna i św. Jan Paweł II! Każda parafia starała się – również w zewnętrzny sposób –gościnnie przyjąć słynący łaskami wizerunek Chrystusa i relikwie Jego świętych. Dni nawiedzenia mieniły się kolorami regionalnych i odświętnych strojów, barwami kwiatów i zielenią wieńców, powitalnymi bramami i lampionami rozświetlającymi drogę do Waszych kościołów, jak opisywał to tarnowski „Gość Niedzielny”, który jest „oknem”, przez które mogę spoglądać na Tarnowski Kościół.

Radosna mobilizacja objęła tak wiele osób: grupy parafialne, stowarzyszenia, ruchy, samorządy a nawet zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej! Pomagali też policjanci. I to wszystko, cały ten mieniący się duchowym i materialnym bogactwem obraz diecezji, spotykał się ze wzrokiem Chrystusa, który każdą i każdego z Was pytał: „Czy miłujesz Mnie?”. Bo w tej peregrynacji – Bracia i Siostry – chodziło przecież o sprowokowanie odpowiedzi miłości! Chodziło o to, by odpowiedzieć Waszą miłością na miłosierną Miłość Boga! Wyrażały ją przede wszystkim zgięte w modlitwie adoracji kolana i dłonie, które niejednokrotnie z serca wspierały ludzi potrzebujących miłosierdzia i zwyczajnej braterskiej pomocy. Pan Jezus – przez św. siostrę Faustynę – wzywał Was do pełnienia dzieł miłosierdzia przez modlitwę, słowo i czyn, aby – wzorem pierwszej wspólnoty uczniów Zmartwychwstałego – „nikt nie cierpiał niedostatku” (Dz 4,34). Bracia i Siostry!

Wiem, że kończąca się dziś peregrynacja zostawiła błogosławione ślady. W wielu, jeśli nie we wszystkich parafiach, na dobre zagościły w kalendarzu życia liturgicznego nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia, godziny święte przed Najświętszym Sakramentem, a nawet całodniowe adoracje Sanctissimum, by wypraszać miłosierdzie Pańskie dla nas i całego świata. W wielu kościołach pojawiły się też specjalne kaplice Bożego Miłosierdzia.

Wielką radość wzbudzają też wszystkie dzieła miłosierdzia świadczone dobrym słowem, prowadzącym do pojednania: w małżeństwach i w rodzinach, w domach, w sąsiedztwie, w lokalnej społeczności. Trzeba też wspomnieć o konkretnych inicjatywach wspierania ubogich i potrzebujących. Byłoby przecież nieporozumieniem, gdybyśmy poprzestawali tylko na wzruszeniu i emocjach towarzyszących obecności obrazu Pana Jezusa, zaniedbując to, co najważniejsze, czyli miłość, która „polega na spełnianiu Bożych przykazań” (por. 1 J 5,1-6). Tym bowiem, „co zwycięża świat” jest nasza wiara, która zamienia się w miłość – owoc naszej odpowiedzi na miłosierdzie Boga.

Bracia i Siostry!

Nawiedzenie parafii i instytucji Diecezji Tarnowskiej przez obraz Pana Jezusa – oraz relikwie św. siostry Faustyny i św. Jana Pawła II – rozpoczęło się w Starym Sączu, przy ołtarzu papieskim. Wspominamy to radosne wydarzenie z roku 1999, na trwale wpisane w dzieje tej ziemi świętych i błogosławionych. To tam właśnie pod naszym adresem Jan Paweł II wypowiedział słowa: „Nie lękajcie się świętości! Uczyńcie trzecie tysiąclecie erą ludzi świętych!”. Drodzy! Dziś – w świecie niesprawiedliwości i „niemiłosierdzia” – świętość uczniów Zmartwychwstałego powinna wyrażać się właśnie w miłosierdziu! „Główną belką, na której wspiera się życie Kościoła, jest miłosierdzie. Wszystko w działaniu duszpasterskim Kościoła powinno zostać otulone czułością, z jaką zwraca się do wiernych; nic też z jego głoszenia i z jego świadectwa wobec świata nie może być pozbawione miłosierdzia. Bez doświadczenia przebaczenia pozostaje nam droga bezpłodna i sterylna, jakbyśmy żyli w jakimś miejscu pustynnym i odosobnionym. Nadszedł znowu czas dla Kościoła, aby przyjąć na siebie radosne głoszenie przebaczenia. To jest czas powrotu do tego, co istotne, aby wziąć na siebie słabości i trudności naszych braci. Przebaczenie to siła, która przywraca do nowego życia i dodaje odwagi, aby patrzeć w przyszłość z nadzieją” – woła papież Franciszek (Misericordiae vultus).

Bracia i Siostry!

Przez kilkanaście lat mogłem – jako Wasz biskup – przekonać się, że macie szeroko otwarte ramiona i serca na potrzebujących miłosierdzia, że niezwykle hojnie dzieliliście się wdowim groszem z ubogimi całego świata: cierpiącymi z powodu głodu, braku wody i lekarstw, katastrof i konfliktów wojennych. A każda powódź w diecezji stawała się okazją do solidarnej pomocy, do czynienia miłości miłosiernej, która jest dziś – bardzo prawdopodobnie – najskuteczniejszą formą ewangelizacji! Bądźcie nadal „miłosierni jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Dostrzegajcie potrzebujących miłosierdzia pośród Was. Myślę szczególnie o młodych, którzy w powodzi ofert wydają się tracić orientację. Często u progu dorosłości przeraża ich brak perspektyw na pracę, bywają podatni na idee kultury pozbawionej miłosierdzia, w której liczy się tylko zimna, wyrachowana sprawiedliwość. Myślę też o osobach starszych, samotnych, chorych, którzy potrzebują – jak spragniony wody – dobrego słowa, a czasem tylko obecności osoby bliskiej i daru czasu. W zbliżającym się Roku Świętym papież Franciszek wyznaczył nam drogę pielgrzymowania przez życie: drogę uczynków miłosierdzia względem ciała i względem duszy. Dawajmy zatem nie tylko chleb, wodę, odzienie, gościnę i obecność, ale również dobrą radę wątpiącym, mądrość jej pozbawionym, przebaczenie nieprzyjaciołom, modlitwę żywym i umarłym.

Bracia i Siostry!

Obraz Jezusa wkrótce nas opuści, ale On sam – nigdy! Pamiętajcie o tym, wpatrzeni w Jego miłosierne spojrzenie. Te oczy mówią każdej i każdemu z Was – przestań się lękać, ja jestem z Tobą!  Jezus Miłosierny, zmartwychwstały Pan życia i śmierci, zapewnia: „Ja jestem z Wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt28,20),  bądźcie i wy z Chrystusem! „Weźmijcie  Ducha Świętego” (J 20,22) i bądźcie apostołami miłosierdzia. Amen.