Kościół tętni młodymi

GB

publikacja 23.07.2015 17:00

W sanktuarium MB w Okulicach trwa drugi dzień Strefy Młodych Serc.

Kościół tętni młodymi Wyjątkowo atrakcyjnym elementem upalnego, drugiego dnia Strefy była kurtyna wodna rozłożona przez strażaków z PSP Bochnia Grzegorz Brożek /Foto Gość

To już trzecia Stefa Młodych Serc. Pierwsza odbyła się w Nowym Sączu, druga już w Okulicach. 

- Zawsze z ks. Tomkiem Biernatem zastanawialiśmy się po co robić strefę. Ale kolejne nasze spotkanie przynosi nam odpowiedzi na to pytanie. Po to, aby młodzi poczuli odwagę bycia w Kościele. Mówi się, że młodzi nie powinni być w takich wspólnotach, że to dobre dla ludzi starych. Tu okazuje się, że Kościół nimi, czyli młodzieżą tętni - mówi ks. Jarosław Gieniec, współorganizator SMS w Okulicach.

Tętni nieraz bardzo dosłownie, kiedy przed okulicką sceną gromadzi się kilkudziesięciu młodych, także duchem, ludzi i podskakują w rytm chrześcijańskiego grania, który drugiego dnia SMS zapodaje muzyczny zespół z Czchowa, ze znakomitą dziewczyną na bębnach.

- Idzie o to, by młodzi byli pulsem Kościoła, im więcej oni szaleją, oczywiście w duchu Bożym, im więcej w nich energii, tym bardziej wspólnota się rozwija - dodaje ks. Jarek.

Dziś przedpołudniowe spotkanie wypełniła swoją opowieścią i świadectwem Anna Golędzinowska, polska modelka, od kilkunastu lat mieszkająca we Włoszech, która rzuciła showbiznes dla Jezusa.

- Założyłam we Włoszech Ruch Czystych Serc, w którym jest 9 tys. młodych osób, potem dowiedziałam się, że w Polsce już od dawna działa. Dziś  młodzi nie myślą o czystości. Propozycja świata jest taka, by szukać przyjemności, by korzystać z życia. Tymczasem Jezus mówi: „kochajcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem”. To znaczy bądź gotowy nawet oddać życie za drugą osobę. Diabeł mówi: „kochajcie się wzajemnie”. Kropka. Gdzie chcesz, jak chcesz, z kim chcesz - mówi Anna.

Młodzież, kiedy chce narkotyki, seks przed ślubem, mówi, że korzysta z wolności. Wrażliwsi wrzucą do tego Pana Boga, który przecież daje nam wolność.

- Bóg mówi, że to nie jest droga do szczęścia. Młodzi nie są głupi, umieją wybierać między dobrem a złem, ale trzeba im pokazać, powiedzieć - dodaje Golędzinowska, która jest świadkiem tego, jak wiele miłość Boga może zdziałać w życiu jednego człowieka.