Nie spodziewałem się tego...

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 34/2015

publikacja 20.08.2015 00:00

Nikt nie przypuszczał, że wielokrotne wizyty Andrzeja Dudy w Lipnicy Murowanej zaważą na losach ks. prał. Zbigniewa Krasa.

 – Chcę być duchowym opiekunem rodziny pana prezydenta i tych,  którzy będą tego potrzebowali – mówi ks. Zbigniew – Chcę być duchowym opiekunem rodziny pana prezydenta i tych, którzy będą tego potrzebowali – mówi ks. Zbigniew
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Wlipcu 2010 roku A. Duda przy- wiózł do Lipnicy dar prezydenta Lecha Kaczyńskiego – 1000-kilogramowy dzwon „Maryja”, zwany też w miejscowości „dzwonem prezydenckim”. To nie była ostatnia wizyta przyszłego prezydenta RP w rodzinnej miejscowości św. Szymona. – Pan Duda kilkakrotnie odwiedzał Lipnicę jeszcze jako poseł na Sejm RP, później jako europoseł, wiceminister sprawiedliwości, minister w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego i stąd nasza znajomość, ale nigdy nie traktowałem tych odwiedzin jako czegoś wyjątkowego, ponieważ do Lipnicy przyjeżdżało wielu polityków, zresztą tak jak do innych miejscowości w Polsce – mówi ks. Kras. Lipnicki proboszcz uważa, że to miejsce przyciąga polityków.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.