Wychowali mnie na księdza

ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 22.08.2015 17:41

Szósty dzień tarnowskiej pielgrzymki należał do powołanych do kapłaństwa i życia konsekrowanego.

Ks. Jerzy Szkarłat - pielgrzymkowy prymicjant Ks. Jerzy Szkarłat - pielgrzymkowy prymicjant
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Część A w Żarnowcu, a część B w Pradłach, modliła się za kapłanów i osoby konsekrowane oraz za powołanych do kapłaństwa i życia zakonnego. 

– W pielgrzymce idzie w sumie 176 księży, 40 sióstr zakonnych oraz 19 kleryków – mówi ks. Zbigniew Szostak, dyrektor PPT.

Mszy św. koncelebrowanej przez wielu księży, w tym kilku tegorocznych neoprezbiterów, przewodniczył bp Jan Piotrowski z Kielc. 

– Idę już 11 raz. Czuję się jak prawdziwy pielgrzym, bo wcześniej musiałem skupiać się na obowiązkach, które uniemożliwiały zwyczajne wędrowanie, byłem na przykład kwatermistrzem. Moje powołanie zrodziło się niejako na pielgrzymce i zostałem przez moich braci i siostry wychowany na księdza. Teraz nie wyobrażam sobie wakacji bez tych rekolekcji w drodze, bez oddania siebie Matce Bożej, z którą związane jest całe moje świeże kapłaństwo. Najważniejsze wydarzenia w moim życiu działy się albo w kościołach pw. Matki Bożej albo we wspomnienia maryjne. W posłudze kapłana na pielgrzymce wielką radość daje spowiedź, mamy więcej czasu dla ludzi – mówi ks. Jerzy Szkarłat z par. Tęgoborze, idący w grupie 25.

Księdza Jerzego młodzi przyprowadzili na miejsce Mszy św. niosąc wokół niego specjalny wieniec, który tradycyjnie jest wykonywany na prymicję.

– Bardzo się cieszymy, że mamy pielgrzymkowego prymicjanta w naszej grupie.  Kapłan jest tym, który nas prowadzi duchowo, wspiera, rozgrzesza, głosi konferencje i daje wielką radość wspólnego wędrowania – mówi Renata z grupy 25.

W prymicyjnym wieńcu prowadzono również ks. Krzysztofa Kutka z Bielczy, który pielgrzymuje 4. raz z grupą 8. – Czuje się, że ludzie chcą mieć blisko siebie kapłana. A ja, jak patrzę na braci i siostry, to widzę moje młode kapłaństwo w radosnych, szczęśliwych barwach – podkreśla ks. Kutek.  

Trzeciego z neoprezbiterów, ks. Jacka Chmury, do pielgrzymowania zachęcił po III klasie gimnazjum ksiądz katecheta.

– I tak idę już 9 raz. Jako neoprezbiter czuję się bardzo dobrze. Cieszę się, że teraz mogę w inny sposób służyć pielgrzymom. Przedtem byłem kwatermistrzem, porządkowym, a teraz jestem księdzem. To wielka radość, zwłaszcza w posłudze sakramentu pojednania, kiedy ja – przecież niegodny i grzeszny człowiek – przekazuję łaskę pojednania, a Jezus oczyszcza ludzkie serce – mówi ks. Jacek.