Musimy być jak dzieci

GB

publikacja 23.08.2015 18:00

Dzień Dziecka cały świat obchodzi 1 czerwca. Piesza Pielgrzymka Tarnowska także 23 sierpnia.

Musimy być jak dzieci Prawdopodobnie najmłodszy tarnowski pielgrzytm Grzegorz Brożek /Foto Gość

- Dzisiaj mamy dzień dziecka – przyznaje ks. Zbigniew Szostak, dyrektor pielgrzymki. 23 sierpnia to już siódmy dzień pielgrzymki. Dzieci po Mszach św., których obie odprawiono w polnej bazylice postawionej koło gościnnej jak co roku szkoły w Sokolnikach, były błogosławione najpierw przez rodziców, a później przez kapłanów. Nie zabrakło też dla nich słodkiego poczęstunku.

Boga nie da się wytłumaczyć. – Byłem na Woodstocku. Wyszliśmy ewangelizować. Rozmawiałem z dwoma chłopakami. Tłumaczyłem, zbijałem ich argumenty, przedstawiałem swoje. Wreszcie zdenerwowani rzucili: „Chodźmy. On nic nie rozumie”. Rzeczywiście nie rozumiałem. Zawsze niczego nie rozumiem, kiedy próbuję ubrać Boga w poglądy, argumenty i racje. Wróciłem do kaplicy gdzie była wieczysta adoracja. Modliłem się: stwórz we mnie Boże serce czyste, bym mógł w innych ludziach widzieć Ciebie, bo wiem że Ty, nie jesteś poglądy, argumenty, racje, ale Osoba, oblicze, relacje. Ty jesteś życiem. Ty nie jesteś dyskutowaniem – mówił kaznodzieja ks. Artura Ważny. 

Eucharystii przewodniczył ks. Marek Kogut, dyrektor Ośrodka Opiekuńczo-Rehabilitacyjnego dla Dzieci i Młodzieży Niepełnoprawnej Caritas Diecezji Tarnowskiej w Jadownikach Mokrych. – Przeżywamy Mszę św. jako dar miłości. W Sokolnikach mówimy szczególnie od jakiegoś czasu dziełach miłości, którym patronuje Caritas – mówi ks. Marek.

Stąd obecność Janusza Nowaka, który dziękował pielgrzymom za zeszłoroczną składkę, która w całości została przeznaczona na rehabilitację chorego na zespół mozaicyzmu jego synka Antosia. W tym roku o chorobie męża opowiadała Małgorzata. 

- Jestem żoną 33-letniego Daniela, który jest bardzo chory. Jesteśmy od 9 lat małżeństwem i mamy dwoje dzieci: siedmioletnią Zuzię i trzyletniego Franusia. Choroba Daniela przyszła nagle. Był 23 stycznia 2015 r., gdy pojawiły się ogromne problemy z oddychaniem. Cały dzień spędziliśmy na SOR w Tarnowie. Lekarze podejrzewali zatrucie jadem kiełbasianym; Daniel został przewieziony do Krakowa na oddział zakaźny. Stan Daniela pogarszał się z godziny na godzinę. W sobotę wieczorem został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. W środę 28.01 jego stan znowu się pogorszył, przestał reagować na bodźce zewnętrzne. Nie było z nim żadnego kontaktu. We czwartek usłyszeliśmy diagnozę: GBS MILLER FISHER – zapalenie mózgu o podłożu autoimmunologicznym i zapalenie płuc. Teraz zaczyna delikatnie ruszać głową, otwierać i zamykać oczy i sam rusza wargami. Największym problemem jest brak własnego oddechu. Najdłużej oddychał sam przez 4 godziny – opowiadała żona. W Polce choroba jest nieznana. Nie wiedzą jak ją leczyć. Jedyna szansa to wyjazd do Włoch. Pielgrzymi chojnie wsparli leczenie Daniela.