Lightowe czuwanie

ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 20.09.2015 06:00

Młodzi z Latoszyna nie gaszą ducha przed Światowymi Dniami Młodzieży.

Lajtowe zdjęcie na kościelnych schodach Lajtowe zdjęcie na kościelnych schodach
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Młodzi z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Dębicy-Latoszynie zaprosili rówieśników na „Lightowe czuwanie”. 

– To znaczy spotkanie ze Światłem, którym jest Chrystus. I ma to być też spotkanie „na luzie” przez wspólną zabawę przy ognisku po modlitwie w kościele. Jesteśmy bardzo aktywną  grupą, jeździliśmy na podobne spotkania i pomyśleliśmy, żeby w naszej parafii takie spotkanie dla młodych również się odbyło, żeby rówieśnicy poczuli trochę atmosferę zbliżających się Światowych Dni Młodzieży – mówi Kamil, parafialny animator młodzieży.

Latoszyńskie spotkanie rozpoczęło się nabożeństwem słowa Bożego. Po nim nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu, była możliwość spowiedzi. Na zakończenie została udzielona Komunia św., a młodzi na znak jedności z Jezusem – Światłem zapalili świece od paschału. 

– Co piątek spotykamy się w naszej grupie apostolskiej, jest czas na modlitwę, śpiew, zabawę, rozmowy. Lightowe czuwanie – tę nazwę wymyśliliśmy od angielskiego słowa „light”, czyli światło. Przygotowaliśmy dla naszych gości świece, w kościele też zapaliliśmy wiele świec, tak w duchu Taize. Chodzi nam o wskazanie na światło łaski, która, mamy nadzieję, na nas spłynie, która pomoże nam przygotować się do ŚDM i łatwiej iść przed siebie – mówi Kuba, działa w grupie apostolskiej w Latoszynie. 

Młodzi w promocji wydarzenia skorzystali z wielu środków. – Rozwiesiliśmy plakaty, zaproszenia poszły przez fejsbuka, mamy też fanpejdż LatoszynŚDM2016. Mówiliśmy też kolegom i koleżankom w szkole. Należenie do grupy pomaga nam wychodzić do ludzi, nawiązać z innymi zdrowe, przyjacielskie relacje. A przy tym możemy dobrze, pożytecznie spędzić czas w piątek, kiedy jest już po lekcjach czy wykładach – dodaje Kuba.

O „Lightowym czuwaniu” dowiedzieli się z internetu. – W naszym środowisku trudno jest pokazywać swoją wiarę, zwłaszcza tam, gdzie jest ona kontestowana. Ale kiedy spotka się więcej osób myślących, czujących, wierzących podobnie, wówczas łatwiej jest być świadkiem – mówią Kasia, Ania, Weronika, Karolina i Paweł.