Przytuleni

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 40/2015

publikacja 01.10.2015 00:15

Przodkiem nowego kościoła parafialnego w Dębicy-Latoszynie była kiedyś stodoła. Jezus lubi zaczynać od „betlejemskich warunków”.

O Straży Honorowej i Turkach opowiadają aktywni parafianie. Z prawej ks. Paweł Szewczyk, opiekun bractwa O Straży Honorowej i Turkach opowiadają aktywni parafianie. Z prawej ks. Paweł Szewczyk, opiekun bractwa
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Anna Chmura mieszka w parafii NSPJ w Dębicy-Latoszynie od 1991 roku. – Wtedy funkcjonowała jeszcze kaplica, ale kościół był już w budowie – opowiada. Tytuł kościoła, jak i parafii, wymyślił pierwszy proboszcz ks. prał. Kazimierz Dominiak. – Powtarzał, że Serce Jezusa było mu zawsze drogie, bliskie. I stąd takie wezwanie – dodaje pani Anna. Zanim ludzie weszli do nowego kościoła, życie liturgiczne ogniskowało się wokół kaplicy pw. NSPJ, która wcześniej była zwykłą stodołą. – Zaczęliśmy ją trochę rozbudowywać, przerabiać, żeby można było odprawiać Msze św. – mówi Ryszard Kalita. Pan Ryszard należy do jedynej w diecezji grupy Straży Grobowej Tureckiej. Grupa jest prawie tak stara jak parafia. Jej tradycja bierze się od wojaków Sobieskiego, którzy w tureckich strojach trzymali wartę przy grobie Pana Jezusa. – Nasza grupa liczy obecnie 23 druhów – dodaje pan Ryszard.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.