Bilans młodego życia

gb

|

Gość Tarnowski 42/2015

publikacja 15.10.2015 00:15

Skoro czas przed egzaminem dojrzałości jest ważny dla młodych, to dlaczego od jakiegoś czasu na rekolekcje przedmaturalne jeździ coraz mniej uczniów?

Maturzyści z II LO w Nowym Sączu cieszą się z czasu, który spędzają w Gródku Maturzyści z II LO w Nowym Sączu cieszą się z czasu, który spędzają w Gródku
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Kiedyś, dawno temu, takie wyjazdowe, 3-dniowe rekolekcje przedmaturalne odbywały się w ramach ferii zimowych. Obecnie w ramach szkoły. Gdzie się udało porozumieć z dyrektorami, tam rekolekcje kwitną, gdzie się nie udało, tam ich nie ma – mówi ks. dr Paweł Górski, diecezjalny duszpasterz młodzieży. Sprawa wydaje się nieco bardziej skomplikowana. Owszem, dyrektorzy nie zawsze chętnie godzą się zwolnić na 2–3 dni maturzystów, bo ich obowiązkiem jest strzec realizacji programu. – Jego realizacja jest wyliczona, niestety, niemal do godziny. Jednak jeśli jest deklarowana chęć ze strony uczniów, a katecheta przekona dyrekcję, że to jest realizacja programu wychowawczego, bo przecież taka jest prawda, to można zrobić wycieczkę przedmiotową z religii i odbyć w jej trakcje rekolekcje – tłumaczy Urszula Blicharz, dyrektor tarnowskiej delegatury Małopolskiego Kuratorium Oświaty. W Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym w Ciężkowicach – w innych domach także – jest coraz mniej maturzystów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.