Życzenie ludu

gb

|

Gośc Tarnowski 44/2015

publikacja 29.10.2015 00:15

Historia kościoła i parafii w Muchówce pokazuje, że tu nic nie działo się na pół gwizdka, tylko zawsze na serio, poważnie, gorliwie.

 Kacper, Krzysiek i Maksymilian palą się do tego, by służyć Sercu Jezusa Kacper, Krzysiek i Maksymilian palą się do tego, by służyć Sercu Jezusa
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Zaraz obok świątyni mieszka 90-latka Helena Fortuna. – Z budową naszego kościoła było tak, że przed wojną nasze chłopy spóźniły się raz na budowę świątyni w Królówce, do której należeliśmy, i mieli tam jakieś nieprzyjemności. Do tego stopnia, że padł pomysł, byśmy wybudowali swój kościół – opowiada pani Helena. Do Królówki jest 6 km. – Przed moją I Komunią Świętą tośmy z paroma innymi dziećmi stąd w maju chodzili 4 razy w tygodniu, miedzą, łąkami – dodaje. Trudno było uzyskać zgodę na kościół w Muchówce. Numerów we wsi było tylko 127. Pani Helena dobrze pamięta, bo jej tato był podwójcim, takim zastępcą wójta z Królówki. Miejscowi nieraz chodzili do kurii biskupiej prosić o zgodę. Tymczasem prowadzili prace budowlane.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.