Rodzina medialna

Beata Malec-Suwara

publikacja 08.11.2015 18:00

Małgorzata Więczkowska: Dzisiaj rodzice wprowadzili do pokojów dziecięcych kulturę śmierci. Nie dziwmy się, że dziecko boi się, płacze, miewa depresję.

Czy na pewno chcemy, żeby nasze dzieci bawiły się trumną? - pyta Małgorzata Więczkowska Czy na pewno chcemy, żeby nasze dzieci bawiły się trumną? - pyta Małgorzata Więczkowska
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Psychologowie określają, że dziecko do 3. roku życia nie powinno mieć kontaktu z mediami elektronicznymi dla właściwego rozwoju emocjonalnego, intelektualnego i rozwoju mowy.

Dziecko, które siedzi przed telewizorem, pozbawiamy możliwości nauki, wypowiadania przez godzinę co najmniej 300 słów, rozwijania i wzbogacania swojej wiedzy i umiejętności.

- Dzisiaj w większości przedszkoli są zajęcia z logopedą, bo coraz więcej dzieci ma problemy z mową. Kiedyś to było jedno, dwoje dzieci, dziś to jest połowa grupy. To jest efekt nadmiaru kontaktu z obrazem - mówi Małgorzata Więczkowska, specjalista z zakresu edukacji medialnej, na co dzień prowadząca serwis internetowy „Edukacja Medialna” (www.edukacjamedialna.pl).

Spotkanie z nią w Oratorium św. Kingi w Bochni zorganizowały siostry służebniczki dębickie, prowadzące bocheńską „Ochronkę”.

- Prowadząc "Ochronkę" i pracując w szkole, obserwujemy ogromne zagrożenie i problemy dzieci. Zorganizowałyśmy to spotkanie z myślą o rodzicach, początkowo miałyśmy zaprosić jedynie rodziców dzieci tylko z naszej "Ochronki", ale okazało się, że zapotrzebowanie jest spore także ze strony nauczycieli. Przyjechali nawet z Ciężkowic - mówi s. Benita Wiesława Bochenek, przełożona domu zakonnego sióstr służebniczek w parafii św. Pawła Apostoła.

Małgorzata Więczkowska w czasie swojego wykładu wzbogaconego o prezentację multimedialną mówiła o negatywnym wpływie nadmiaru mediów na rozwój naszych dzieci.

- Włączając telewizor, wyłączamy dziecko - przyznała. Wiele filmów czy bajek dla dzieci nie powinny dzieci oglądać.

- W dawnych filmach dla najmłodszych agresja, zło, przemoc, była z reguły ukarana. Był morał, którego dziś często brakuje- tłumaczyła prelegentka.

- Dzisiaj bardzo często 20-minutowe filmy dla dzieci mają 20-30 scen agresywnych. To bardzo dużo negatywnych bodźców skierowanych do dziecka, z którymi nie jest w stanie sobie samo poradzić. Stąd biorą się nadpobudliwe dzieci, ich układ nerwowy jest przeciążony - dodała.

Małgorzata Więczkowska zwróciła także uwagę na zabawki, ubrania, gadżety, jakie dzieciom fundujemy. - Dzisiaj rodzice wprowadzili do pokojów dziecięcych kulturę śmierci - mówiła, mając na myśli m.in. lalki Monster High, dzieci sławnych potworów - wilkołaka, Draculi, Frankensteina.

- Kiedyś trupią czaszką oznaczało się substancje szkodliwe, druty wysokiego napięcia, coś, co groziło śmiercią. Dziś trupie czaszki są w pokojach i na ubraniach dziecięcych. Napój dla dzieci to "czarny eliksir" - mówiła Więczkowska. Dzieci identyfikują się z tymi treściami. Dziecko się z nimi oswaja i nie widzi zagrożenia, brnąc w tym kierunku.

Więcej na ten temat będzie można przeczytać w tarnowskiej edycji "Gościa Niedzielnego" nr 47/2015, który się ukaże na 22 listopada.