Synaj w Mielcu

GB

publikacja 05.12.2015 19:40

Czwarte, przedostatnie w czasie przygotowań diecezjalnych do ŚDM wspólnotowe spotkanie młodych ze wszystkich stron diecezji, zakończyło się w Mielcu.

Synaj w Mielcu O swoim spotkaniu z Bogiem rapował i opowiadał młodym Mirek "Kola" Kolczyk, były więzień, a dziś świadek Jezusa Grzegorz Brożek /Foto Gość

Spotkanie rozpoczęło się 5 grudnia w par. pw. Ducha Świętego. - Kiedy stoję tu u góry i patrzę na was to wiedzę piękny Kościół, młody Kościół, pełny radości, entuzjazmu - mówił proboszcz miejsca ks. Waldemar Ciosek.

Młodzi nagrodzili te słowa gromkimi brawami. Przed rozpoczęciem spotkania znakomitą pracę wykonał zespół ewangelizacyjny Alternatywa Bożej Miłości pod kierunkiem ks. Tomasza Biernata. Śpiewem i muzyką nastroili młodych, którzy zbierali się w kościele by byli gotowi otworzyć się przez Bogiem, otworzyć się na spotkanie z drugim człowiekiem, przeżyć wspólnotę. Kościół pw. Ducha Świętego wypełnił się w zupełności.

- Tyle lat, a było ich trochę, służyłem w tym kościele przy ołtarzu, to w życiu tylu ludzi na raz w tej świątyni nie widziałem - mówi Krzysztof Łańka z Mielca. 

Spotkanie rozpoczęło się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Po niej z tysiącami młodych ludzi, którzy przyjechali do Mielca spotkał się Mirek „Kola” Kolczyk, który śpiewa w grupie Trzecia Godzina Dnia.

Oprócz rapowanych tekstów dał przejmujące świadectwo swojego nawrócenia i mocy Pana Boga. - Doszedłem do takiego miejsca, w którym otworzyły mi się oczy i zobaczyłem przerażający mrok. Wiedziałem już że zostałem wprowadzony w błąd i że coś jest nie tak. Że ani alkohol, ani hip-hop, ani pieniądze, ani dziewczyny nie przyniosły szczęścia i spełnienia do mojego życia. Padłem na kolana i zacząłem wyć. Wtedy byłem naprawdę złamanym i szczerym. Chcę wam powiedzieć, że szczerość i skrucha to jest jak klucz do Bożego serca, które cały czas jednak jest otwarte. Płakałem i mówiłem „Boże, jeśli jesteś, pomóż mi bo ja tak dalej nie potrafię żyć”. Wiecie co Bóg zrobił? Postawił na mej drodze ludzi, świadków wiary, którzy nie bali się otworzyć przede mną swego domu i swego serca. Wtedy nikt by mnie nie zaciągnął na takie spotkanie jak to - mówił. 

To ludzie pokazali mu sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Zobaczył, że są szczęśliwi. Wyciągnęli Pismo Święte.

- Wiecie co mnie przekonało? Człowiek, który to zrobił położył na Biblii rękę i powiedział: „Stary, żeby było jasne. My nie chcemy cię zaciągnąć do naszej wspólnoty, nie o to nam chodzi, byś się stał częścią jakiejś organizacji, tylko chodzi o to, abyś ty, osobiście poznał kim jest i czego dokonał także dla ciebie Jezus Chrystus, jak bardzo Bóg cię ukochał”. Tak powiedział i to mnie przekonało. Wezwałem imię Jezusa i przyjąłem go jako Pana i Zbawiciela. Wtedy, jakbym narodził się na nowo. Wtedy kilka ton ciężaru spadło ze mnie - opowiadał. Kiedyś był dilerem narkotyków, dziś spotyka się z ludźmi i głosi chwałę Boga.


Część druga, tekst i zdjęcia: http://tarnow.gosc.pl/doc/2861307.To-jest-sila

Część trzecia ze zdjęciami ze spotkania w hali: http://tarnow.gosc.pl/doc/2861508.Zalozmy-tu-oboz