Nasi już w Taizé

GB

publikacja 28.12.2015 10:40

Około 300 naszych młodych diecezjan bierze udział w Europejskim Spotkaniu Młodych organizowanych przez wspólnotę z Taizé w tym roku Walencji.

Nasi już w Taizé Grupa młodych z Pustkowa-Osiedla przed wyjazdem z Tarnowa Grzegorz Brożek /Foto Gość

Doroczne, organizowane na przełomie roku spotkanie jest elementem pielgrzymki zaufania przez ziemię. Spotkanie odbywa się od 28 grudnia do 1 stycznia 2016 roku.

– Do Walencji mamy daleko. To jest 2700 km. Jadąc autokarem musieliśmy odpowiednio wcześniej zaplanować wyjazdy, więc sami uczestnicy docierający od nas do Walencji autokarami musieli wyjechać już rano 26 grudnia – mówi ks. Krzysztof Orzeł z Radia RDN Małopolska, którego dwa autokary zabrały z Tarnowa, po Mszy św. w parafii pw. bł. Karoliny 100 uczestników.

Była to młodzież m.in. ze Szczucina (30 osób), Pustkowa-Osiedla (kilkanaście), Lubczy i innych miejscowości. Z samego Tarnowa autokar wyjechał także z duszpasterstwa akademickiego „Tratwa”, ale stało się to już 25 grudnia. Poza tym grupy organizowały się w Mielcu, Brzesku, Bochni, Jurkowie.

– Trudno jest zebrać uczestników z uwagi na odległość i konieczność spędzenia w podróży 2 dni w autobusie w jedną stronę. Koszty też nie są z uwagi na odległość małe, bo sięgają łącznie 900 złotych. Nie wszystkich młodych ludzi na to stać – przyznaje ks. Krzysztof.

Opiekunem licznej grupy ze Szczucina jest ks. Tomasz Franczak. – Byłem wiele razy z młodymi i wracając zawsze rozmawiam z nimi o tym, co podobało się im najbardziej. Najczęściej słyszę, że milczenie. Ta modlitwa, rozważanie w ciszy Słowa Bożego. Tego im brakuje. To jest też dla mnie znak, że trzeba dawać młodym przestrzeń do milczenia, kontemplacji, adoracji, refleksji w czasie spotkań, nabożeństw – mówi ks. Tomasz.

Dla Karola Łuszcza to już trzeci wyjazd. – Pierwszy raz pojechałem po prostu zachęcony przez księdza. Później już wiedziałem, co mnie na te spotkania ciągnie. To jest spotkanie z Jezusem, z ogromną rzeszą młodych ludzi, którzy także wyznają tę samą wiarę. To jest wydarzenie dające siłę, energię na następne dni – mówi.