Nić życia

bs

|

Tarnowski 03/2016

publikacja 14.01.2016 00:00

– Umówiłam się ze śmiercią, że nie przyjdzie, póki tego nie skończę – mówi 90-letnia pani Rozalia, hafciarka z Bytomska.


Pani Rozalia pokazuje,
ile jeszcze pracy przed nią Pani Rozalia pokazuje,
ile jeszcze pracy przed nią
Beata Malec-Suwara

Mimo swoich 90 lat, w które sama nie wierzy, Rozalia Mrugacz haftuje całymi dniami, z przerwą na pacierze i posiłki. 
– Ze wszystkimi zajęciami muszę się dostosować do niej – mówi Danuta Mrugacz, córka pani Rozalii. Rano pacierze i śniadanie, po których siada do haftów. O 12.30 odmawia Różaniec. O 13.00 może zjeść obiad. W każdym razie musi go zjeść przed 15.00, bo wtedy już jest zajęta – odmawia Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Potem znowu haftuje. Około 18.00 kolacja i pacierze. 
– Trwają ze dwie godziny. Modli się na dwóch różańcach. Kiedy skończy którąś z części na jednym, wyciąga wtedy drugi – wyjaśnia pani Danuta. – Życie mojej mamy to ora et labora – módl się i pracuj – dodaje. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.