Nie uciekniemy

bs

publikacja 01.03.2016 16:40

To historia o tym, jak jeden obywatel przez donosy stracił pracę i musiał przenieść się do Mielca, którego honorowym obywatelem w 1990 roku został ten, który na niego donosił.

Józef Szyler Józef Szyler
PrintScreen

Kiedyś obaj mieszkali w Gdańsku, obaj pracowali w Stoczni, nawet na jednym wydziale, i obaj byli elektrykami. Jeden został prezydentem, drugi pracę stracił i dostał wilczy bilet.

Musiał się przenieść do Mielca, którego honorowym obywatelem w 1990 roku został ten pierwszy. Może wtedy nawet nie podejrzewał, że ten honorowy 20 lat wcześniej na niego donosił.

Józef Szyler z Mielca o tym, że TW "Bolek" to Lech Wałęsa i że i jego nazwisko pojawia się w aktach bezpieki, dowiedział się od Sławomira Cenckiewicza.

Wystąpił do IPN-u o ujawnienie mu dokumentów związanych z jego osobą. Otrzymał je - jak pamięta - chyba w 2006 roku.

Józef Szyler to uczestnik Grudnia ’70 w Gdańsku, pracował wówczas w Stoczni na jednym wydziale z Lechem Wałęsą. W latach 70. aktywnie był rozpracowywany przez TW ps. „Bolek”.

W dokumentach znalezionych w domu Kiszczaka czytamy, że 17 kwietnia 1971 roku "Bolek" doniósł, że nic jeszcze na temat Szylera nie ustalił, ponieważ ten dopiero wrócił z urlopu.

"Słyszałem od niego wcześniej, że ma dwa plany:
1. skończyć kurs mistrzowski i wyjechać z Gdańska gdzieś do mniejszej miejscowości;
2. ma szansę uciec za granicę, prawdopodobnie do RFN, o czym mi też mówił" - czytamy w dokumentach Służby Bezpieczeństwa z 17 kwietnia 1971 roku.

W zadaniach z tego spotkania TW "Bolek" otrzymuje polecenie dalszej obserwacji Szylera i ustalenia w rozmowie z nim, w jaki sposób ma zamiar przekroczyć granicę i "zbiec do RFN". TW "Bolek" za te informacje wedle dokumentacji otrzymuje 500 zł.

W dokumentach IPN informacji na temat Szylera dostarczanych przez TW "Bolka" jest więcej. - Swoją historię poznałem dopiero z dokumentów IPN-u. Takich rzeczy nawet, kiedy mama do kościoła chodziła... - mówił dla Rebelya.TV.

Dziś rozmawiać nie chce, ani jego żona, ani syn, nie zgodzili się poprosić go do telefonu. Żal? Rozczarowanie? Nie wiem.

Wiem natomiast, że rzeczywiście Szyler z powodu utraty pracy w gdańskiej Stoczni musiał zamieszkać w Mielcu, mieście, które w 1990 roku przyznało honorowe obywatelstwo Lechowi Wałęsie. Od Wałęsy nie udało mu się uciec. Nadal są obywatelami jednego miasta. Tylko czy honorowym powinien być ten, który na tego, który musiał tu uciec, donosił? W każdym razie od zmierzenia się z prawdziwą historią i my nie uciekniemy.

Zobacz wypowiedź Szylera dla Rebelya.TV

Rebelya.TV: Józef Szyler, ofiara donosów TW Bolka
rebelyaPL