Od głodu wiary
 do bycia godnym wiary

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 19/2016

publikacja 05.05.2016 00:00

W Ropie bywa, że młodzi do kościoła nie mają blisko, czasem jest pod górkę, ale idą. Nie brakuje takich, którzy chcą choć na Jezusa popatrzeć.

Podczas dekanalnego spotkania w Ropie młodzi zgotowali rówieśnikom ucztę – była Msza św., koncert… i pierogi,
na które przyszło
kilkaset osób. Podczas dekanalnego spotkania w Ropie młodzi zgotowali rówieśnikom ucztę – była Msza św., koncert… i pierogi,
na które przyszło
kilkaset osób.
Beata Malec-Suwara /foto gość

Ludzie przejedzeni są bardzo często ludźmi znudzonymi, a głodni to ci, którzy mają pasję. Chciałbym, żebyście wychodząc z tego spotkania, byli wiary głodni. Bo ktoś, kto jest przesycony, przejedzony, już nie pragnie – mówił ks. Maciej Kucharzyk, saletyn, organizator Saletyńskich Spotkań Młodych w Dębowcu, którego zaproszono do Ropy na dekanalne czuwanie młodych zatytułowane „Wiaryg(ł)odni”. Opowiedział historie trzech Maćków. – Dwóch znam, a jednego nie – mówił. Młodzieży zapadła w serca historia właśnie tego trzeciego. To 18-letni Maciej Szymański, który będąc na ŚDM w Rio, postanowił, że już nigdy nie zdejmie krzyżyka z szyi i będzie go nosił tak, by było go widać. Kiedy zaproszono go do programu „Jaka to melodia”, kilka osób z realizacji zwróciło mu uwagę, żeby krzyż ściągnął lub schował. Nie zgodził się, zagrał trzy odcinki i odniósł sukces z krzyżem na piersi. – Świetny chłopak. Nie wstydził się krzyża i nie bał się, że ktoś go wyśmieje – mówi Zuza z Ropy. – Od głodnego wiary stał się godnym wiary – zauważa ks. Maciej.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.