Duchacze znad jeziora

gb

publikacja 16.05.2016 19:20

Od 25 lat w Zbyszycach pracują księża ze Zgromadzenia Ducha Świętego. Właśnie świętowali skromną rocznicę.

Duchacze znad jeziora Ojciec Jan Popa jest pierwszym i trzecim (obecnym) proboszczem zbyszyckim za czasów duszpasterzeowania tu duchaczy Grzegorz Brożek /Foto Gość

Do Zbyszyc nad Jeziorem Rożnowskim duchacze przybyli w 1991 roku.

- Zgromadzenie, znane na Kujawach i w Poznańskim szukało jakiegoś miejsca da siebie na południu, w górach. Biskup Życiński ustąpił nam Zbyszyce, gdzie dotąd byli księża diecezjalni - opowiada ks. Jan Popa, proboszcz. parafii.

Parafia liczy dziś 170 wiernych, nieco ponad 30 rodzin. Jest chyba najmniejszą w diecezji. Zgromadzenie Ducha Świętego przyjęło chętnie duszpasterstwo w pięknie położonej, ale leżącej na czynnych terenach osuwiskowych i pustoszejącej parafii.

Duchacze znad jeziora   Prezbiterium kościółka w Zbyszycach Grzegorz Brożek /Foto Gość - To się trochę wpisuje w charyzmat, w którym mamy duszpasterstwo w miejscach, w których biskupowi trudno znaleźć innych współpracowników - dodaje ks. Popa.

Kiedyś Zbyszyce były sporej wielkości miasteczkiem z rynkową zabudową. Miały nawet 2,5 tys. mieszkańców. Rozwijały się z uwagi na dogodne położenie na szlaku handlowym na Węgry. Powódź z 1813 roku zabrała 30 domów.

Kolejna, katastrofalna, wydarzyła się w 1934 roku. Definitywnie zdecydowano się wtedy na budowę zbiornika retencyjnego.

Napełnianie jeziora zakończyło się w 1943 roku. Dawny rynek i centralna część miasta znalazły się pod taflą wody.

Kwitnące miasto ostatecznie podupadło. Ocalało niewiele, m.in. położony na wzniesieniu zabytkowy kościół oraz dwór dawnych właścicieli z pięknym parkiem. Po wojnie wspólnota parafialna liczyła jeszcze 500 osób. Teraz, jak wspomnieliśmy, tylko 170.

Wspólną troską parafian jest pozyskanie środków na dalszy remont zabytkowego kościółka. To jeden z cenniejszych zabytków architektury sakralnej w okolicy. Gotycka świątynia pochodzi z XV w. To, co wyróżnia kościół to dość dobrze zachowane freski. Udało się je odnowić w prezbiterium.

Sporo jest jeszcze do zrobienia i warto się spieszyć bo czas działa w tym wypadku na niekorzyść. Tym bardziej że świątynia zniszczała znacznie przez pożar, który dotknął ją w 2002 r. Spłonęła wtedy m.in. drewniana dzwonnica.