Najlepsze Kapustki, czyli...

ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 17.06.2016 11:02

Pogórska Wola, rodzinna miejscowość Bartosza Kapustki, dzielnie kibicowała biało-czerwonym.

Pogórska publiczność żywo reagowała na to, co działo się na boisku Pogórska publiczność żywo reagowała na to, co działo się na boisku
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Remiza OSP w Pogórskiej Woli. Krótko przed 21.00 i meczem Polska – Niemcy sala na piętrze wypełnia się po brzegi. Ludzie, od najmłodszych do najstarszych, są wymalowani na biało-czerwono, mają fantazyjne czapki, w rękach flagi narodowe.

Uwagę przyciąga duży transparent, na którym wymalowano napis: „Najlepsze Kapustki rosną w Pogórskiej Woli”, która jest rodzinną miejscowością Bartosza Kapustki, grającego w drużynie narodowej na Euro 2016 we Francji.

– Nie denerwuję się meczem, najważniejsze, żeby Bartosza cieszyła gra i żeby był zdrowy – mówi ojciec piłkarza Kazimierz Kapustka. Jak wspomina pan Kazimierz, Bartosz od dziecka lubił grać w piłkę. – Sam byłem piłkarzem, zabierałem więc Bartka na mecze. Chłopak bawił się od dziecka piłką, która była główną zabawką w jego dzieciństwie. Zawsze zależało mi, żeby syn cieszył się piłką – dodaje ojciec.

Kiedy kariera Bartosza nabierała rozpędu, konieczne były wyrzeczenia. – Przez pierwszy rok nauki w szkole w Krakowie woziłem go codziennie. Trzeba było wstać przed piątą rano, jechać „starą czwórką” nieraz dwie godziny do Krakowa, potem wrócić do pracy i ponownie jechać po syna, żeby go przywieźć do domu – wspomina pan Kazimierz.

Ojciec piłkarza zamierza kibicował Polakom razem z innymi kibicami w Pogórskiej Woli. – Będę zadowolony, jak nasi zremisują z Niemcami. Dzisiaj gra drużyn jest bardzo wyrównana i o wyniku decyduje łut szczęścia. Bartosz ma jednak dwie babcie, które gorliwie się za niego modlą, więc liczymy także na pomoc z wysoka – dodaje pan Kazimierz.

Polacy ostatecznie zremisowali z Niemcami. – Jesteśmy bardzo dumni, że i w tym meczu wystąpił nasz Bartosz, wychowanek miejscowej szkoły podstawowej. W dniu meczu dzieciaki przyszły na zajęcia ubrane na biało-czerwono, ćwiczyliśmy piosenki i okrzyki zagrzewające naszych do walki na boisku. Uczniowie naszej szkoły mieli już okazję spotkać się z Bartoszem. To bardzo pokorny, kulturalny człowiek, takim był dzieckiem i takim jest teraz – mówi dyrektor szkoły Regina Kiwior.    

Zapraszamy wszystkich Czytelników "Gościa Tarnowskiego" do stworzenia "gościowej strefy kibica". Podzielcie się Waszymi zdjęciami, tym, jak kibicujecie Polakom. Zdjęcia prosimy przesyłać na adres tarnow@gosc.pl