Nie zawsze tu o niej pamiętano

Beata Malec-Suwara


|

Gość Tarnowski 30/2016

publikacja 21.07.2016 00:00

Szlakiem św. Kingi udajemy się poza diecezję, ale blisko – do Nowego Korczyna. To miejsce, gdzie święta mieszkała najdłużej, bo aż przez 40 lat.

Ks. Grzegorz Kowalik, kustosz sanktuarium św. Kingi, zaprasza do Nowego Korczyna. Ks. Grzegorz Kowalik, kustosz sanktuarium św. Kingi, zaprasza do Nowego Korczyna.

Świętą Kingę wszyscy zwykli kojarzyć z górnikami z kopalni soli i ze Starym Sączem. Jako Pani Ziemi Sądeckiej wrosła w to miejsce, tu się o niej pamięta i od wieków czci. Choć od zawsze patronowała miastu, dopiero w tym roku została jego oficjalną patronką, zatwierdzoną pieczęcią Stolicy Apostolskiej. Stary Sącz ma ją też w miejskim herbie. Tu Kinga spędziła 13 lat. Wcześniej przez 40 lat mieszkała w Korczynie, gdzie jej kult swego czasu zamarł zupełnie. – Nawet obraz Kingi w ekstazie, jak ją malowano w XVII w., znajdujący się w przedsionku klasztoru w Nowym Korczynie, przerobiono na Matkę Bożą Bolesną – zauważa ks. Ryszard Banach, historyk. Dziś jest inaczej, ale... 


Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.