Mają z nami wiele wspólnego...

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 21.07.2016 18:42

Chorwaci. Są nam bliscy nie tylko dlatego, że lubimy tam jeździć na wczasy.

Za śpiew trzeba podziękować Za śpiew trzeba podziękować
Chorwaci lubią śpiewać i nie brakuje im poczucia humoru
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Kilkadziesiąt osób przyjechało na ŚDM do Krakowa z Chorwacji, m.in. z Zagrzebia. – Przyjechałam z par. Matki Kościoła i św. Maksymiliana Kolbego. Jestem pierwszy raz na Światowych Dniach Młodzieży. Ludzie są bardzo dla nas serdeczni, przyjęli nas z otwartymi rękami i bardzo serdecznie. No i mamy super pogodę – mówi Matea.

W jej parafii młodzi włączają się w życie wspólnoty. – Jesteśmy bardzo radośni, lubimy się, tworzymy wspólnotę, szerząc charyzmat założyciela sercanów o. Leona Dehona. Mamy wielką cześć dla Najświętszego Serca Pana Jezusa – opowiada o swojej parafii dziewczyna.

Co to znaczy być miłosiernym na co dzień? – To postawić drugiego człowieka przed sobą, poznać go, jakie ma potrzeby, i wyjść im naprzeciw – podkreśla Matea.

Opiekunem grupy chorwackiej jest ks. Andrzej Wośko, sercanin, urodzony w Niedźwiadzie.

– Mieszkałem w poddębickiej Nagawczynie. Od 30 lat pracuję w Chorwacji. Młodzi przyjechali z trzech sercańskich parafii i jednej prowadzonej przez księży diecezjalnych, głównie z Zagrzebia. – Chorwaci są bardzo bliscy Polakom, jeśli chodzi o ich religijność. Jest ona bardzo maryjna, często modlą się do Matki Bożej Królowej Chorwatów – podkreśla ks. Wośko. – Ja się wiele nauczyłem od młodych, począwszy od języka, którego oni właśnie mnie nauczyli – dodaje sercanin.   

Posłuchaj, jak śpiewają Chorwaci:

Chorwaci śpiewają w Pustkowie Osiedlu
Zbigniew