Polska zaraz po Bogu

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 02.09.2016 11:50

W Wielogłowach po raz 15. odbyła się doroczna Droga Krzyżowa na Górę Kożuch.

Polska zaraz po Bogu Uczestnicy Drogi Krzyżowej modlą się m.in. za ofiary II wojny światowej. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Tradycja tych nabożeństw sięga 2002 roku, kiedy to po raz pierwszy poszli ludzie modląc się na szlaku w intencji ojczyzny. – Patrzyliśmy na zmieniającą się wtedy rzeczywistość społeczną i polityczną, odczuwaliśmy niepokój, mieliśmy poczucie, że nie wyciągamy wniosków z historii więc chcieliśmy te sprawy przemodlić, powierzyć Bogu, prosić o wsparcie ojczyzny, a modliliśmy się w przededniu kolejnej rocznicy II wojny światowej także za tych, którzy Polsce oddali wszystko, co najcenniejsze – mówi Paweł Bogdanowicz, animator nabożeństw.

Rekordowo w nabożeństwie wzięło któregoś roku udział około tysiąca osób, zwykle szlakiem na górę zmierza kilkuset wiernych. – Oczywiste jest, że motyw religijny jest pierwszy. Motywem uczestnictwa jest jednak również poczucie wspólnoty, które ludzie tu mają. Obecnością pokazują, że są razem, że drogie są im wartości, na których zbudowana została Polska przed tysiącleciem. Takie doświadczenie buduje, wzmacnia wewnętrznie – mówi Franciszek Szarata, nauczyciel w miejscowej szkole. 

W czasie nabożeństwa wątki stricte religijne przeplatają się z patriotycznymi i społecznymi. – To naturalne. Tym bardziej, że w tym roku dziękowaliśmy za chrzest Polski. Dziękowaliśmy za naszych przodków, którzy położyli fundament naszej przyszłości. Przyjęcie chrześcijaństwa miało decydujący wpływ na kształtowanie się państwowości, ale też tożsamości narodowej – mówi Bogdanowicz.

Od początku uczestnicy Drogi Krzyżowej odnoszą się do osoby i nauczania słów prymasa Stefana Wyszyńskiego, który mówił, że „Po Bogu największa miłość to Polska”. – Żyjemy, chcemy żyć w tej właśnie perspektywie i modlimy się też o wyniesienie go do chwały ołtarzy. Sprawa miłości ojczyzny jest szczególnie ważna teraz. Potrzeba nam refleksji, także takiej przed Bogiem, choćby nad tym, że jako społeczeństwo jesteśmy rozrabiani przez grupy wpływu, mocarstwa. Skutkuje to tym, że się kłócimy ze sobą i tracimy wewnętrzną wolność – zauważa Bogdanowicz.