Wybicie z rutyny

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 19.09.2016 12:40

Przez trzy ostatnie dni trwała akcja „Ewangelizacja Zalasowej”.

Wybicie z rutyny W niedzielę odbył się festyn dla rodzin, w którym chętnie wzięli udział młodzi Grzegorz Brożek /Foto Gość

Rozpoczęła się w piątek Koronką do Bożego Miłosierdzia, po której rozpoczęła się całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu. Przez kilka godzin do północy dyżur w konfesjonale pełnił misjonarz miłosierdzia ks. Michał Dąbrówka. W sobotę ewangelizatorzy ze wspólnot „Galilea” oraz klerycy odwiedzili kilkadziesiąt domów w parafii dzieląc się Dobrą Nowiną. Popołudniu zorganizowano czas świadectw i Eucharystię z uwielbieniem. Przez całą niedzielę ks. Michał Dąbrówka głosił słowo Boże, a po ostatniej Mszy św. odbył się festyn rodzinny z zabawami i koncert zespołu kleryckiego „Gezezareth”. 

- To potrzebne wydarzenie, bo bez wątpienia potrzeba nam poruszenia serca, by obudzić się z ogarniającego wielu z nas letargu, stanąć bliżej Boga, rozpoznać w Nim kochającego Ojca, a w końcu odnowić swoje życie religijne – mówi ks. Kazimierz Kozyra, proboszcz parafii. 

Akcję ewangelizacyjną zorganizowała miejscowa parafia (aktywnie włączyła się miejscowa grupa młodzieżowa) oraz klerycka grupa Odnowy w Duchu Świętym z WSD w Tarnowie.

Wybicie z rutyny   Ks. Michał Dąbrówka spowiadał i głosił słowo Boże Grzegorz Brożek /Foto Gość

Pochodzący z Zalasowej kleryk Mateusz Mikrut, członek seminaryjnej grupy Odnowy w Duchu Świętym mówi, że organizowanie tego typu akcji jest dla nich ważnym zadaniem. – Gdybyśmy nie próbowali jako wspólnota Odnowy wychodzić do ludzi, na zewnątrz, to byśmy jako wspólnota umierali. Stąd takie wydarzenia organizujemy. W Zalasowej odbyła się trzecia akcja, po Męcinie i Woli Piskulinej. Cel jest zawsze uzależniony od specyfiki parafii. Głównym jednak celem akcji jest wzrost pobożności eucharystycznej – mówi kleryk Mateusz.

Czy to się udało? Widać było, że w wydarzeniach trzydniowej akcji brało udział bardzo wielu parafian. - Dla wielu parafian udział w tych wydarzeniach, z których wiele poruszało i dotykało serce, było wybiciem się z rutyny. To zostawia ślad, to działa, jeśli nie od razu, to za jakiś czas ziarenko posiane ma szansę wzrosnąć – twierdzi Angelina Wójtowicz z grupy młodzieżowej.