Druga młodość różańca

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 02.10.2016 14:19

Co zrobić ze zniszczonymi różańcami? Młodzi z Bielczy wiedzą.

Młodzi z grupy apostolskiej rozdają rożańce Młodzi z grupy apostolskiej rozdają rożańce
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W parafii pw. Matki Bożej Anielskiej, nieopodal stadionu, na leśnej górce znajduje się kaplica z figurą Niepokalanej, a na samym szczycie wzniesienia krzyż. Szerokie schody wiodą do kaplicy, a przy nich ustawiono stacje Drogi Krzyżowej.

Część w Bielczy, w której znajdują się krzyż i kaplica Matki Bożej, nazywano dawniej Biedaczem.

– Bo to była nędzna ziemia, piaszczysta, która dawała kiepskie plony. I to miejsce zostało wybrane przez Pana Boga. Najpierw stanął tu w 1983 r. prosty drewniany krzyż. Odbywała się przy nim Msza św. oazowa. Później, w roku Wielkiego Jubileuszu, został on zastąpiony nowym. Obok krzyża stanęła też figura Matki Bożej. W 1985 r. na moje prymicje stanęły przy alei do kaplicy stacje drogi krzyżowej. Powstanie kaplicy było wielkim pragnieniem społecznika Stanisława Majewskiego, nietuzinkowej postaci, założyciela kółka rolniczego. Okazuje się, że był też utajonym promotorem powstania kaplicy Matki Bożej. To miejsce w planie duszpasterskim nie było planowane, powstało niejako oddolnie, jakby Bóg przez Maryję chciał być bliżej tego miejsca – mówi o. prof. Andrzej Wodka, redemptorysta z Rzymu, pochodzący z Bielczy.

Wiele prac przy kaplicy i otoczeniu wykonał Julian Latocha. – Sam bym tego wszystkiego nie zrobił, ale było i jest wielu dobrych ludzi, którzy pomagają mi w utrzymywaniu tego miejsca. W tym roku planujemy dokończyć nowe ogrodzenie wokół kaplicy i całego terenu – mówi pan Julian.

Na zakończenie Mszy św. o. Andrzej Wodka poświęcił różańce. – Poprosiłem Młodzieżową Grupę Apostolską, żeby wykonali nowe różańce na rękę ze starych, zniszczonych, które przynieśli wcześniej parafianie. Dziś, już nowe, trafią do najmłodszych parafian – mówi ks. proboszcz Artur Urban.

Różańce rozdawała m.in. Kinga. – Daliśmy drugie życie różańcom, które przestały już służyć, bo uległy zniszczeniu. Najpiękniejsze jest to, że trafiły do najmłodszych, że będą razem z nimi rosnąć, towarzyszyć im w dojrzewaniu. Z wielką chęcią podjęliśmy się tego zadania w naszej grupie, 160 różańców robiliśmy przez tydzień – mówi dziewczyna.