Jutro o siedemnastej

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 07.11.2016 11:30

Młodzi aktorzy z Mogilna uczą nas, byśmy żyli tak, jakby koniec świata był bliski.

Jutro o siedemnastej Hania, niemowa, którą zagrała Ola Ogorzałek z Koniuszowej, wypowiada w przedstawieniu zdanie, które przynajmniej na chwilę odmieni miejscowych. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Wierzę, że to, co robimy ma sens. Może na nasze przedstawienie przyjdzie osoba, której da to coś do myślenia i wywoła refleksję na temat swojego życia i wiary - mówi Maciej Filip, jeden z aktorów teatru "Dabar" z Mogilna. 6 listopada młodzi aktorzy zaprezentowali premierę swojego najnowszego spektaklu zatytułowanego "Szansa".

- Nasz teatr założył ks. Łukasz Pawłowski, ale teraz pracuje na innej parafii. Ta sztuka jest drugą, którą przygotowaliśmy już sami. Teraz musimy wspólnie organizować dla siebie stroje, przygotować scenografię, kiedyś to on martwił się o to - opowiada Agata Bugara, która w "Dabarze" działa od początku jego istnienia, czyli od 2010 roku.

"Szansa", oparta na scenariuszu Marcina Kobierskiego, aktora teatru Bagatela z Krakowa, opowiada historię, która wydarzyła się w małym miasteczku. Tu wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Widz poznaje mieszkańców z opowieści Świrusa, którego zagrał Maciej Filip. Bezcenne są komentarze chóru - trzech dewotek, które pełnią rolę miejscowego sądu najwyższego. Jego wyroki są jednak dla wielu krzywdzące. Jest panna w ciąży, Ukrainka pracująca u zakochanego w niej kompozytora, kółko literackie, skłócone rodzeństwo. Mieszka tu też jedna rodzina, której nie zależy na dziecku, ale jednie na zasiłku, który przysługuje im z racji niepełnosprawności córki Hani.

Jutro o siedemnastej   Lokalny sąd najwyższy - miejscowe plotkary Beata Malec-Suwara /Foto Gość Hania jest niemową, wypowiada jednak w sztuce kluczowe zdanie o tym, że koniec świata jest bliski, nadejdzie "jutro o 17-tej". Wszyscy jej wierzą, przyjmując za znak to, że przemówiła. Pośpiesznie szykują się na koniec, zakupują świece po dyszce za każdą, które rzekomo wprowadzą ich do raju, ustawiają się w kolejce do spowiedzi. Byleby ksiądz nie przedłużał, bo jeszcze trzeba zdążyć do fryzjera. No bo jak to tak do nieba iść "niezrobionym", a poza tym" rudych tam podobno nie przyjmują".

Przedstawienie utrzymane w humorystycznym tonie niesie jednak bardzo ważne przesłanie: żyjmy tak jakby koniec świata miał nastąpić jutro o 17-tej. - Czuwajcie - zachęca Świrus, który jako jedyny zrozumiał to, co się wydarzyło w tym mieście. Szansę na zmianę swojego życia ma każdy, nie tylko dziewczyna, która decyduje się urodzić swoje dziecko i założyć rodzinę.

Jutro o siedemnastej   Tylko Świrus, w którego roli wystąpił Maciej Filip, rozumie przesłanie tego, co się w mieście wydarzyło Beata Malec-Suwara /Foto Gość Mieszkańcy Mogilna są bardzo dumni ze swojego miejscowego teatru. - Nawet wójt gminy ich chwali, stawiając za przykład nie tylko dla młodych, ale i starszych, że jak się chce, to wszystko można zrobić - mówi Jan Bugara z Koniuszowej, którego dwie córki grają w przedstawieniu.

I pani Grażynie podobała się sztuka, w której gra jej mąż i debiutowała córka. - Bardzo podobało mi się to, jak zagrała swoją rolę. Trzeba umieć zagrać, zwłaszcza jak nic prawie w sztuce się nie mówi - komentuje mama rolę swojej córki, która zagrała Hanię. - Już najmłodszy syn też się zadeklarował, że w następnym przedstawieniu i on wystąpi - dodaje.

W "Szansie" wystąpiło 27 aktorów, wszyscy pochodzą z Mogilna, Koniszowej, Posadowej i okolic. Widownia na przedpremierze i premierze wypełniona była po brzegi. - Ludzie przychodzą chętnie na te przedstawienia, one są tutaj wyczekiwane - mówi pani Grażyna.

Spektakl będzie można zobaczyć także 12 listopada w sobotę o godz. 18 w Domu Kultury w Mogilnie.