– Robota jest dobra, czysta. W oczy się nie kurzy, w ręce pluć nie trzeba – śmieje się Jan Hudak.
▲ Pienińscy flisacy w sanktuarium w Tuchowie.
Grzegorz Brożek /Foto Gość
Za kilka miesięcy spływu przełomem Dunajca dziękowali w Tuchowie pienińscy flisacy. – Tradycyjnie zaczynamy sezon spływu Mszą św. na przystani – zawsze z Panem Bogiem. A od 8 lat pielgrzymujemy po zakończeniu sezonu do wybranego sanktuarium, by podziękować za minione 7 miesięcy pływania po Dunajcu.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.