Obiecałem, że wrócę!

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 16.11.2016 20:08

Marek Sacha ze Zbylitowskiej Góry został posłany na misje do Boliwii.

Marek Sacha Marek Sacha
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

– Kościół tarnowski już od 40 lat posyła do pracy misyjnej kapłanów, ale wśród ofiarowanych różnym wspólnotom misyjnym są także świeccy. Dotychczas były to kobiety, pan Marek jest pierwszym świeckim mężczyzną, który pojedzie służyć dziełu misyjnemu Kościoła – mówi ks. Krzysztof Czermak, dyrektor wydziału misyjnego tarnowskiej kurii.

Uroczyste posłanie Marka Sachy odbyło się w kościele parafialnym w Zbylitowskiej Górze. Mszy św. koncelebrowanej przez wielu kapłanów przewodniczył bp Andrzej Jeż.

– Na misje się nie wyjeżdża, jak w jakąś podróż pełną niespotykanych gdzie indziej przygód. Na misje zostaje się posłanym przez Kościół, aby nieść innym największy skarb, czyli Jezusa Chrystusa oraz osobiste doświadczenie spotkania z Nim – mówił w homilii bp Jeż.

Obrzęd posłania odbył się bezpośrednio po kazaniu. Bp Jeż poświęcił najpierw krzyż, następnie odmówił nad panem Markiem specjalną modlitwę i nałożył krzyż na szyję posłanego. – Na jakiś czas zostawiam moje dotychczasowe życie i pragnę się poświęcić ludziom w Boliwii. Będę pracował w wikariacie apostolskim Ñuflo de Chávez, którym kieruje biskup polskiego pochodzenia Bonifacy Antoni Reimann OFM. Będę mu pomagał w jego pracy, ponadto mam uczyć w szkole. Biskupa Reimanna poznałem cztery lata temu podczas stażu misyjnego – opowiada pan Marek.

Staż misyjny odbył w Boliwii jeszcze jako kleryk Wyższego Seminarium Duchownego. – W seminarium nie licząc urlopu dziekańskiego byłem trzy lata. Myślę, że miało to ogromne znaczenie w podjęciu obecnej decyzji wyjazdu na misje. Wówczas zakochałem się w tamtym miejscu, w ludziach. Oczywiście zainteresowanie misjami mogło się zrodzić już wcześniej, bo w pierwszej parafii pochodzenia, czyli u Dobrego Pasterza w Tarnowie, a później tutaj, w Zbylitowskiej Górze po przeprowadzce moich rodziców. Wiedziałem, że wrócę do Boliwii, choć nie znałem dokładnej chwili powrotu. Obiecałem jednak, że ponownie tam pojadę i słowa dotrzymam – podkreśla posłany.

– Kiedy Marek był w seminarium, myślałem po cichu, że zostanie księdzem, ale widać Pan Bóg chciał inaczej. Marek dał się poznać jako uzdolniony młodzieniec, dobry organizator, przygotowany do pomocy w liturgii przez kurs ceremoniarza. Mam nadzieję, że to z pewnością przyda mu się w jego pracy – mówi ks. proboszcz Józef Kaczmarski.

Marek Sacha dołącza do osób, które wywodziły się lub były związane z parafią w Zbylitowskiej Górze, a które pracowały na misjach. – Parafia przez kilkadziesiąt ostatnich lat miała już powołania misyjne. Pierwszym misjonarzem był o. Franciszek Kawecki, redemptorysta, który pracował w Argentynie i tam zresztą zginął w wypadku samochodowym. O. Franciszek miał dwie siostrzenice, które jako siostry józefitki pracowały przez długi czas w Kamerunie i w RŚA. Następnie ks. Bronisław Kowalik, który był naszym katechetą, pracował bodaj przez 17 lub 18 lat w RŚA. Mieliśmy też świeckiego parafianina Krzysztofa Krasa, który obecnie należy do parafii w Zgłobicach. W parafii dzień modlitw za misjonarzy to pierwsza środa miesiąca, zapraszamy też co roku misjonarzy, by opowiedzieli o swojej pracy misyjnej. Staramy się budzić w parafii ducha misyjnego przez modlitwę i pomoc misjonarzom – dodaje ks. Kaczmarski.

Wikariat Apostolski Ñuflo de Chávez obejmuje swym zasięgiem powierzchnię 90 tys. kilometrów kwadratowych. Według danych z 2014 roku na tym terenie mieszka 194 tysiące osób, z czego katolicy stanowią ponad 84 procent. W wikariacie pracuje 22 księży, 13 braci i 58 sióstr zakonnych. W wikariacie istnieje 17 parafii.