Duch do ucha

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 10.02.2017 11:56

W diecezji trwają kongregacje duszpasterskie, w których uczestniczą księża pracujący w parafiach.

Spotkanie było poświęcone przygotowaniu homilii oraz V Synodu Diecezj Tarnowskiej. Spotkanie było poświęcone przygotowaniu homilii oraz V Synodu Diecezj Tarnowskiej.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Coroczne zimowe spotkania księży pracujących w duszpasterstwie zostały poświęcone dwom zagadnieniom: homilii oraz V Synodowi Diecezji Tarnowskiej.

O tym, kiedy homilia jest symfonią albo kakofonią i co głosić, aby nie zagubić istoty liturgicznego przepowiadania mówił ks. prof. Stanisław Dyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

- Symfonia to współbrzmienie różnych elementów. W przypadku homilii muszą w niej być obecne trzy, czyli odniesienie do słowa Bożego, odniesienie do liturgii oraz odniesienie do życia. Sięgamy do lekcjonarza, do czytań na dany dzień. W ewangelii odkrywamy jakiś aspekt misterium zbawczego Chrystusa. Następnie trzeba ten aspekt oświetlić poprzez znaki liturgiczne. Wreszcie ukazać, że Bóg, który mówi w słowie Bożym i działa w liturgii, chce dać człowiekowi siłę do stawania się podobnym do Chrystusa - wyjaśniał ks. profesor. 

Jeśli w homilii kaznodzieja skupi się tylko na wyjaśnieniu czytań, to będzie to kazanie katechizmowe, ale nie homilia.

- Gdy opuści refleksję nad czytaniami i zatrzyma się tylko na aktualnie sprawowanej liturgii, wygłosi po prostu o niej wykład, ale nie będzie to homilia. Wreszcie, jeśli tematem wystąpienia będzie jedynie jakieś psychologizowanie, mówienie jedynie o życiu człowieka bez powiązania go z czytaniami i liturgią, z misterium Chrystusa, to również nie będzie homilia - podkreśla ks. Dyk.

Prelegent zaznaczył, że homilia musi prowadzić ludzi do zbawienia, ukazywać im drogę do Boga i dawać pewność wiary, że Bóg da ludziom siłę do podążania tą drogą.

- Inaczej będziemy wkładać ludziom ciężary nie do uniesienia, jeśli nie pokażemy im, że to Bóg chce im pomóc w dobrym życiu zmierzającym do wieczności - mówił kapłan.  

Księża wysłuchali także przedłożenia bp. Leszka Leszkiewicza, który mówił o V Synodzie Diecezji Tarnowskiej i zachęcał do „słuchania Ducha Świętego, by móc iść za Jezusem Chrystusem”.

- Miałem możność poznać nieco Kościół w Hiszpanii. Otóż w latach 80. XX wieku Hiszpanię uznawano za kraj ultrakatolicki, kościoły były pełne, nie brakowało powołań. Wystarczyło 10 lat, żeby to się całkowicie zmieniło. Czy taki kryzys może dotknąć diecezję tarnowską? Może, ale nie musi… Przede wszystkim musimy się strzec grzechu pychy oraz fałszywego podejścia, że jakoś przetrwamy obecne zmiany w świecie, jak również fałszywego odczytania prawdy, że Kościół jest wieczny - mówił do księży bp Leszkiewicz.

Obecnie trwają przygotowania do Synodu, pracuje komisja przygotowawcza. - Musimy ze sobą rozmawiać o Kościele, rzetelnie przypatrywać się jego blaskom i cieniom, dążyć do poznania pełnej prawdy o Kościele tarnowskim - apelował biskup.

Hierarcha zachęcał do współpracy z komisją przygotowawczą, do której można przysyłać propozycje tematów, którymi powinien zająć się synod.

Na jego temat mówił także ks. dr Piotr Cebula, który w radzie presynodalnej pełni funkcję sekretarza. Jako ostatni głos zabrał bp Andrzej Jeż.