Klasztor od kuchni

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 21.02.2017 12:00

U sióstr józefitek 21 lutego to dzień otwartych drzwi.

Klasztor od kuchni Zwiedzający tarnowski klasztor w lutym 2017 roku chętnie zachodzili także do kaplicy. Z lewej s. Marcina Kapustka. Grzegorz Brożek /Foto Gość

W Tarnowie przy ul. Mościciekiego 34 zgromadzenie ma dom prowincjalny. – A w tym roku Zgromadzenie sióstr św. Józefa przeżywa „Rok Powołaniowy”. Jedną z inicjatyw jest organizacja dni otwartych drzwi, aby ci, którzy są tego ciekawi mogli wejść, zobaczyć jak żyjemy, mieszkamy. Co ciekawe, pomysł z otwieraniem klasztoru zbiegł się z apelem papieża Franciszka, który prosił księży oraz osoby życia konsekrowanego, by otwierać drzwi plebanii, klasztorów – mówi s. Marcina Kapustka, józefitka.

Dzień otwarty przy Mościciekiego rozpoczął się o godz. 9, kiedy kilka klas m.in. ze Szkoły Szczepanika, Gimnazjum nr 2, a także miejscowe przedszkolaki poszły zwiedzać klasztor. – Zaglądamy do kaplicy, do kuchni, kapitularza, który jest miejscem naszych spotkań, do przedszkola, które prowadzimy, okna życia, które funkcjonuje w naszym klasztorze. Oprowadzamy grupy także po naszych pokojach, żeby pokazać, jak żyjemy – mówi s. Piotra, józefitka, która prowadzi grupę młodzieży ze Szkoły Szczepanika.

- Jest inaczej niż sądziłam. Trochę jest tak, że każdy z nas ma jakieś wyobrażenie jak może wyglądać życie klasztorne. Ja sądziłam, że jest ponuro, smutno, przeraźliwie cicho. Nie wiem skąd takie przekonanie. Może z filmów? Okazało się, że jest zwyczajnie i normalnie – przyznaje Jagoda, uczennica Szkoły Szczepanika.

Na cały dzień zgłosiło się do zwiedzania klasztoru kilkanaście klas szkolnych, poza tym kilka grup nieformalnych. W tym także dorośli, którzy chcieli zobaczyć, jak wygląda klasztor od zaplecza.