Korona Pogórzy zdobyta

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 02.04.2017 19:00

Trzy dni z pogórską przyrodą, historią i kulturą - w towarzystwie podkowca małego.

Piotr Firlej z uczestnikami Korony Pogórza na wiśnickim zamku Piotr Firlej z uczestnikami Korony Pogórza na wiśnickim zamku
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Zakończyła się XIV Korona Pogórzy, jedna z największych imprez turystycznych w regionie.

– Co roku prezentujemy różne miejsca. W tym zwiedzaliśmy m.in. Pogórze Wiśnickie, chętni mogli zdobyć najwyższy szczyt, czyli Rogozową, oraz poznać zwyczaje rzadkiego nietoperza podkowca małego podczas imprezy towarzyszącej „Podkowiec ma gust”, która odbyła się na wiśnickim zamku – mówi Piotr Firlej, koordynator projektu „Korona Pogórza”.

Impreza cieszy coraz większą popularnością wśród turystów.

– Przyjechałam na Koronę z Krakowa. Uczestniczę w niej pierwszy raz. Bardzo podobał mi się pierwszy dzień, kiedy mogłam posłuchać bardzo interesujących prelekcji m.in. o I wojnie światowej i kampanii limanowsko – łapanowskiej. Zdobyłam też Koronę Pogórza Wiśnickiego, czyli Rogozową. Teraz czas na zamek w Nowym Wiśniczu – mówi Anna.

Krzysiek pochodzi z niedalekiego Jurkowa, ale do tej pory nie miał czasu na poznanie najbliższej okolicy.

– O Koronie dowiedziałem się z internetu. Chciałem lepiej poznać swoją małą ojczyznę, bo niby się tu żyje, często bywa, ale mało wie o historii, ludziach, przyrodzie, która nas otacza – przyznaje chłopak.

Angelika i Mateusz - blogerzy mynaszlaku.pl   Angelika i Mateusz - blogerzy mynaszlaku.pl
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
O swojej pasji wędrowania po górach i pogórzach dzielili się z uczestnikami Korony Angelika i Mateusz Grzegorzek, autorzy bloga mynaszlaku.pl.

– Od kilku lat uczestniczymy w Koronie i obserwujemy, że z każdym rokiem przybywa nowych osób, które zachęcili do przyjazdu uczestnicy poprzednich edycji. Ludzie mają szansę poznawania okolicy w bardzo interesujący i inspirujący sposób, ponieważ poznają konkretne Pogórze nie tylko wędrując szlakiem, ale poprzez udział w różnych konkursach, przez rozwiązywanie zagadek. Frajdę mają nie tylko dzieci, ale i dorośli – mówią Angelika i Mateusz. Nowy Wiśnicz   Nowy Wiśnicz
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość