To było moje oparcie

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 24.04.2017 12:50

Spektakl w Starym Sączu o św. Ricie pokazał jej trudne życie. Wielu, którzy go obejrzeli, ale i tworzyli, zwraca się do niej w swoich cierpieniach i zmartwieniach.

To było moje oparcie Sala kinowa podczas spektaklu wypełniona była po brzegi Beata Malec-Suwara / Foto Gość

– W każdy trzeci czwartek miesiąca w naszym kościele od 5 lat odbywają się nabożeństwa do św. Rity z ucałowaniem relikwii, które sprowadził dla nas ksiądz proboszcz. Pomógł w tym rodak ojciec redemptorysta Piotr Sułkowski, który pracuje w Rzymie. Kiedyś na nabożeństwie nie było aż tylu osób, teraz kaplica jest zawsze pełniuteńka – mówi Andrzej Lis, przewodniczący rady duszpasterskiej działającej przy parafii Miłosierdzia Bożego w Starym Sączu.

To właśnie rada duszpasterska i parafia zorganizowały spektakl o św. Ricie, który został zaprezentowany w starądeckim kinie "Sokół" 23 kwietnia. Inicjatorką przedsięwzięcia, reżyserką i autorką scenariusza jest Danuta Hejmej, członek Rady Duszpasterskiej i prowadząca scholę parafialną "Boże Światełka".

– Święta Rita była moim oparciem w trudnych chwilach po śmierci męża. Pozwoliła mi się wyciszyć na tyle, że chciałam zrobić coś dla jego pamięci. Najpierw był "Tryptyk rzymski" św. Jana Pawła II, potem spektakl o św. Faustynie, a teraz o niej, św. Ricie – opowiada reżyserka przedstawienia Danuta Hejmej.

To było moje oparcie   Reżyserka Danuta Hejmej, przewodniczący Rady Duszpasterskiej Andrzej Lis (z lewej) i Marek Zięba, odpowiedzialny za muzyczną oprawę spektaklu o św. Ricie Beata Malec-Suwara / Foto Gość Spektakl zbudowany jest z 6 scen, w których przewija się całe życie św. Rity, od dziecięctwa, okres małżeństwa, macierzyństwa poprzez życie pełne rozterek, upokorzeń, ale i modlitwy, miłosierdzia i wybaczania, po życie klasztorne, cierń - stygmat, który nosi święta, i jej śmierć. Aktorami są ministranci, lektorzy i schola dziecięca. Habity sióstr zakonnych z Cassci zostały uszyte specjalnie na przedstawienie. Sporego nakładu wymagało także przygotowanie scenografii.

– Otoczona jestem aniołami. To wspaniali ludzie – chwali pani Danuta tych, którzy pomogli przy realizacji przedsięwzięcia. – To ludzie z rady duszpasterskiej i mój przyjaciel Marek Zięba, który zadbał o spektakl od strony muzycznej – próbuje wymieniać wszystkich pani Danuta.

Samą scholę parafialną "Boże Światełka" tworzy 42 osoby. – Nasza parafia jest młoda, ale bardzo prężna, chcemy działać i robić coś dla Kościoła – twierdzi D. Hejmej.

Zobaczcie zdjęcia ze spektaklu, zamieściliśmy je TUTAJ.

Same nabożeństwa ku czci św. Rity odbywające się w parafii wzbogacono o dodatkowy element, jakim jest poświęcenie róż na jego zakończenie. Ludzie zabierają je do domu, często suszą, dodają do herbaty. – Mamy nawet jeden cud wyproszony za wstawiennictwem św. Rity, o którym wiemy – mówi ks. Janusz Ryba, proboszcz miejscowej parafii i opowiada, jak to w Stanach Zjednoczonych pewna kobieta uległa wypadkowi, który zagrażał jej życiu.

– Najpierw miała nie przeżyć, a potem w ogóle nie chodzić. Rodzina tutaj modliła się za nią, a jej wysłała płatki róż, które były poświęcone – mówi proboszcz. – Kiedy do niej dotarły, jej stan zaczął się poprawiać. Zarówno jej rodzina, jak i ona sama są przekonani o tym, że stało się tak za wstawiennictwem św. Rity.