U Niepokalanej i św. Rity

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 28.05.2017 21:04

Podczas rodzinnego festynu można było zobaczyć różany ogród patronki od trudnych spraw.

Ogród różany z figurą św. Rity Ogród różany z figurą św. Rity
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W parafii Matki Bożej Niepokalanej odbył się rodzinny festyn. Gospodarze przygotowali wiele atrakcji dla dzieci, młodych i dorosłych.

Goście mogli się raczyć domowym ciastem upieczonym m.in. przez panie z róż różańcowych.

Wielu uczestników festynu zatrzymywało się w ogrodzie różanym, w którego centrum stanęła figura św. Rity.

- Poświęcenie figury i otwarcie ogrodu odbyło się tydzień temu podczas odpustu ku czci patronki od trudnych, a czasem wydawałoby się beznadziejnych spraw - mówi ks. proboszcz Kazimierz Markowicz.

Pomysłodawcą powstania ogrodu różanego jest wikariusz ks. Stanisław Kurczab. - Udało mu się urzeczywistnić swój projekt dzięki wsparciu wielu życzliwych osób i sponsorów. Dzięki temu powstała w Nowym Sączu i w diecezji unikalna przestrzeń dla zadumy, modlitwy - dodaje ks. proboszcz.

W centrum ogrodu stanęła figura św. Rity. Wokół niej powstały różane rabaty, aleja z pergolami bogatymi w atrybuty świętej, jak róże i winne grona. Całość przestrzeni jest iluminowana.

W ogrodzie można było spotkać m.in. panią Helenę. - Przed 14 laty szłam z pracy i potrącił mnie samochód. Doznałam poważnych obrażeń, miałam krwiaka na mózgu, padaczkę. Wyleżałam się w różnych szpitalach. Z mężem musieliśmy sprzedać swój dom i kupić mieszkanie w Nowym Sączu, gdzie mieszka nasza córka, która pomogłaby mi w chorobie. I taka chora, jak tylko przyjechałam do Sącza, to udałam się do Matki Bożej Niepokalanej i św. Rity. Prosiłam o zdrowie przy obrazie Rity, nosiłam róże. Padaczka już mnie nie męczy, nie boli mnie głowa. Uważam to za cud, który zawdzięczam wstawiennictwu Maryi i św. Rity - mówi ze wzruszeniem sądeczanka.

Kult św. Rity czasami zaskakuje miejscowych duszpasterzy. - W każdy drugi czwartek miesiąca mamy nabożeństwo do świętej, przychodzi na nie bardzo wiele osób, także spoza Sącza. Ponad 250 próśb i podziękowań jest składanych i ludzie chcą, żeby wszystkie były czytane podczas nabożeństwa. Ludzie mają okazję do spowiedzi, pojednania się z Bogiem. Łaski zapisujemy w specjalnej księdze. A trudnych spraw nie brakuje. Wiele z nich dotyczy problemów związanych z macierzyństwem i zgodą w rodzinie - mówi ks. Markowicz.