Czterech księży z jednej klasy – to rzadkość, która zdarzyła się w Olszynach.
Jubilatom życzenia składali m.in. koledzy ze szkolnej ławy.
Beata Malec-Suwara / Foto Gość
Wszyscy są zdziwieni, kiedy słyszą, że jest nas czterech księży z jednej klasy, i pytają, co to za klasa – przyznaje ks. Stanisław Łabuda, jeden z tzw. czwórki olszyńskiej. – Zawsze mówię, że wyjątkowa i niepowtarzalna – wyjaśnia.
Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.