"Jestem młoda, muszę działać"

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 16.10.2017 11:10

Na Kozieńcu odbyło się weekendowe spotkanie Szkoły Animacji Misyjnej. Wzięło w nim udział ponad 40 młodych osób od Tylmanowej po Mielec.

"Jestem młoda, muszę działać" Uczestnicy Szkoły Animacji Misyjnej 2017/2018 z ks. Piotrem Boracą, ks. Stanisławem Wojdakiem i ks. Witoldem Mchalskim Beata Malec-Suwara / Foto Gość

Szkoła Animacji Misyjnej (SAM) dla młodzieży to dwa lata formacji realizowane w ośmiu spotkaniach weekendowych (każdego roku odbywają się cztery). Program obejmuje wykłady i warsztaty z zakresu teologii misji, duchowości misyjnej, metodologii i współpracy misyjnej w ramach Papieskiego Dzieła Misyjnego. Brzmi naukowo i zawile, a w rzeczywistości wszystko jest proste.

Wykład z duchowości misyjnej wygłosił dla uczestników ks. Stanisław Wojdak, opiekun Ogniska Misyjnego w tarnowskim seminarium. O swojej pracy na misjach opowiadał im ks. Witold Machalski, misjonarz z Kuby, a wcześniej Ekwadoru. Młodzi, którzy przyjechali tu niemal z każdego zakątka diecezji, od Tylmanowej po Mielec, uczyli się także animacji misyjnej, tańców integracyjnych czy robienia strojów dla kolędników misyjnych.

– Te metody, sposoby, formy przekazywania swojej wiedzy i świadectwa są bardzo ważne, ale najważniejsze dla nas to spotkać Jezusa, doświadczyć Go i pokochać, by dopiero potem się Nim dzielić – mówi ks. Piotr Boraca z Dzieła Misyjnego Diecezji Tarnowskiej, które jest organizatorem SAM-u.

– Każdy z nas myśli, że ma małą wiarę, ale we wspólnocie ona rośnie i się umacnia, stąd mamy jej na tyle, by móc się nią dzielić z innymi w środowisku, do którego Pan Bóg nas posyła – dodaje misjonarz.

Szczególną grupą na SAM-ie są animatorzy, zwykle są nimi osoby, które dopiero co skończyły w niej formację. Swoim przykładem motywują tych, którzy co dopiero się zapisali, i pokazują, że formacja misyjna ma przełożenie na konkretne działanie.

– Jestem młodą studentką, a Kościół jest z natury misyjny, więc muszę działać. Tak wygląda moje życie na co dzień relacją z Panem Bogiem – przekonuje Magdalena Rysak z Łazów (parafia Brzeźnica). Magda swój krzyżyk misyjny odbierze dopiero w Niedzielę Misyjną, ale misjonarzem czuje się już teraz. Ucząc się jeszcze w SAM-ie, zaangażowała się w Inicjatywę Młodzi Misjom, choć nie mogła zostać pełnoprawnym członkiem stowarzyszenia. Nie mogła głosować, ale pomagać tak. Jeździła z nimi na animacje, zabawy karnawałowe, pomagała w Misyjnym Święcie Dzieci w Tarnowie w maju, malowała razem z nimi torby.

Swoje powołanie misyjne odkryła na Woodstocku. – Na Przystanku Jezus jedna z misjonarek dawała swoje świadectwo i wtedy poczułam, że Pan Bóg wzywa mnie do misji, że tędy ma prowadzić moja droga, że powinnam wstać z kanapy, ruszyć się i działać, co później potwierdziły słowa papieża Franciszka w czasie Światowych Dni Młodzieży – mówi Magda. – Wtedy na Woodstocku siostra dała mi obrazek Maryi z Kamerunu, mówiąc, że my to się jeszcze kiedyś spotkamy i to cały czas we mnie pracuje. Może nigdy nie wyjadę na misje, nie wiem, ale na pewno spotkam się z człowiekiem, do którego wyjdę, niosąc mu Jezusa – dodaje.

Warto swoje życie poświęcić właśnie temu? – To jest priorytet, który ustawia wszystko inne w życiu. Pan Bóg mówi, że wszystko inne będzie nam dodane, więc wszystko powinno opierać się na wierze, bo wtedy ma sens – mówi Magda.

Andżelika Hec ma 20 lat, Szkołę Animacji Misyjnej skończyła 4 lata temu, ale jej zapał misyjny zaczął się, gdy miała 10 lat i przyjechała na Kozieniec na swoją pierwszą oazę misyjną. – Od tego czasu moim marzeniem stał się wyjazd na misje, bo misje to mój styl życia. Udało się je zrealizować dosłownie parę dni po Światowych Dniach Młodzieży, kiedy wyjechałam do Czadu w Afryce – mówi Andżelika z parafii Męcina.

Co tam robiła? – Uczyłam dzieci angielskiego, a oprócz tego robiłam wszystko, co trzeba było, na przykład malowałyśmy razem z siostrą ze zgromadzenia sióstr Sacré Coeur ściany czy okna w szkole – mówi Andżelika. – Powołanie misyjne uczy wyjścia z komfortu, z tego, co mamy, i dania siebie, swojej wiary innym. Przy tym uczymy się swojej wiary od nowa, głosząc ją innym ludziom – dodaje dziewczyna.

Więcej o SAM-ie będzie można przeczytać w tarnowskim dodatku Gościa Niedzielnego, który ukaże się na ostatnią niedzielę października - miesiąca, który z wielu powodów można by nazwać misyjnym.

Z kolei już w najbliższą niedzielę (22 X) w Tarnowie odbędzie Marsz Misyjny w intencji pokoju i prześladowanych chrześcijan, na który serdecznie zapraszamy. Marsz wyruszy spod kościoła księży misjonarzy o godz. 14. Mile widziane kolorowe stroje. Natomiast dzień wcześniej, w sobotę, w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie odbędzie się pierwsze organizacyjne spotkanie Tarnowskiego Wolontariatu Misyjnego, na które zaproszony jest każdy, kto w jakikolwiek sposób chciałby włączyć się w pomoc misjom. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Zobacz dokładny program Niedzieli Misyjnej 2017 i Tygodnia Misyjnego, klikając w plakat.

"Jestem młoda, muszę działać"