Los świata zależy od nas

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 17.10.2017 13:10

Do kościoła w Pustkowie-Osiedlu wprowadzone zostały relikwie świętych Dzieci Fatimskich.

Los świata zależy od nas Relikwie św. Hiacynty i św. Franciszka wnieśli Marysia, Emilka i Maciek Grzegorz Brożek /Foto Gość

Uroczystości przewodniczył bp Leszek Leszkiewicz, a relikwie św. Hiacynty i Franciszka Marto. Relikwiarz wniosły do kościoła miejscowe dzieci. – Franciszkiem Marto jestem drugi raz. Parę miesięcy temu także takiej roli już wystąpiłem – mówi Maciek Barszcz, który niebawem skończy 9 lat. Jako Łucja szła w procesji do ołtarza Emilka Smulska. – Dzieciom z Fatimy objawiła się Matka Boża. One te objawienia przekazały dalej. To, że Maryja pokazała się i rozmawiała z dziećmi świadczy, że dzieci mają ważną rolę w Kościele – mówi Emilka.

Sprowadzenie relikwii Dzieci Fatimskich do Pustkowa-Osiedla łączy się z żywym tu kultem Matki Bożej Fatimskiej. – Mija już chyba 25 lat od chwili, kiedy została sprowadzona z Fatimy figura Maryi. Żywe jest tu nabożeństwo fatimskie. Odprawiamy je w każdą pierwszą sobotę miesiąca przez okrągły rok. Przychodzi na nie wielu ludzi. Co więcej, zdarza się, że niektórzy wierni zgłaszają łaski, które wyprosili w związku z różańcem i tym nabożeństwem – mówi ks. Roman Woźny, proboszcz parafii.

Uroczystości przewodniczył bp Leszek Leszkiewicz, który też wygłosił homilię. Zwrócił w niej uwagę na to, że orędzie z Fatimy jest cały czas aktualne. – Maryja przychodzi dziś do nas nie po to, by nam prawić komplementy, ale z wezwaniem do nawrócenia. Mamy się nawracać. To nie oznacza klękać przy konfesjonale i opowiadać wierszyk, ale klękać i zobaczyć własną nędzę i grzech. Nie usprawiedliwiać grzechu, ale powiedzieć: zgrzeszyłem. Dziś świat zapomina czym jest grzech. Z wielu grzechów dziś ludzie się nie spowiadają, bo przyzwyczailiśmy się do zła do tego stopnia, że go nie zauważamy – mówił bp Leszek.

Zwrócił uwagę, że dwie rzeczy muszą zaistnieć, abyśmy byli zdolni do życia, o które prosi nas Matka Boża. - Musimy po pierwsze walczyć o coraz większą świadomość bycia uczniem Jezusa Chrystusa. Nie wolno nam zgadzać się na powierzchowność. Musimy troszczyć się, żeby w sposób pełny zjednoczyć się z Jezusem Chrystusem, żeby stawać się ludźmi świętymi. Tymczasem gdybyśmy przeanalizowali to, co robimy na co dzień, to mogłoby się okazać, że większy wpływ na nas mają seriale telewizyjne niż Ewangelia – mówił.

Po drugie jeśli chcemy być użyteczni, to mamy się dzielić naszą wiarą. – My nie możemy nie mówić o Jezusie. Dziś udało się zagonić chrześcijan w kozi róg i kazać im zamknąć wiarę w ich sercu. Uważamy zatem, że to, jak żyjemy to jest nasza sprawa. Jak tak myślimy, to nie jesteśmy chrześcijanami. Najważniejszym zadaniem ucznia Jezusa, jeśli nim jest, to jest innym pokazać drogę do Boga. Los świata w tym sensie zależy od nas, że będzie w nas zdolność przekonywania innych, ze Jezus daje nam wszystko – mówił bp Leszek Leszkiewicz.