Stacja Stróże

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 49/2017

publikacja 07.12.2017 00:00

Nadzwyczajni szafarze, organiści, przewodniczący i zastępca parafialnej rady duszpasterskiej, przewodniczący Akcji Katolickiej, grabarz – wszyscy kolejarze.

Piękne wnętrze rozbudowywanej świątyni w przyszłości wzbogaci się o „kolejowy” witraż. Piękne wnętrze rozbudowywanej świątyni w przyszłości wzbogaci się o „kolejowy” witraż.
Beata Malec–Suwara /Foto Gość

Stróże, dziś znane z pszczelarstwa i produkcji miodu, kiedyś były maleńką wioską. Na rozwój miejscowości i powstanie tam parafii wpływ miały nie pszczoły, a kolej. Kiedy zbudowano ją tu pod koniec XIX w., a Stróże stały się stacją węzłową, skąd można było dojechać do granicy polsko-słowackiej, ukraińskiej, a nawet do Budapesztu, ludzie zaczęli się tu sprowadzać i budować domy.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.