Mieszka wśród Frasobliwych i Ukrzyżowanych. Oddał im dom i siebie. Zbigniew Ważydrąg żyje na zakręcie i pograniczu, na początku Jodłówki i na końcu Jasienia.
W pracowni artysty.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Jak zdradza jego siostrzenica Asia, kiedy mieszkała tu jeszcze jej babcia, dom ten był tylko domem. Dziś ma w sobie coś z kaplicy urządzonej przez szaleńca. Ważydrąg stworzył w nim przytulisko dla krzyży, przydrożnych kapliczek, Chrystusów i świętych. W domu, obok niego i w pracowni-stodole widać tłumy rzeźb i obrazów, najwięcej Chrystusów Frasobliwych i Ukrzyżowanych, smutnych, cierpiących, w agonii; jeden z krzyża się uśmiecha.
Ważydrąg zna i pamięta historię niemal każdego z nich. Przedmioty codziennego użytku są tu tylko dodatkiem, a właściwie częścią dokładnie skomponowanej przez niego całości. Ile jest tych krzyży? – Powinno być tyle, ilu jest ludzi – odpowiada. – To my jesteśmy smutkiem Pana Jezusa. My jesteśmy smutkiem – powtarza. Wie, o czym mówi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.