Pamięć w pudełku po kapeluszach

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 16/2018

publikacja 19.04.2018 00:00

Przez wiele lat nie wolno było do niego zaglądać. Jego zawartość skrzętnie ukrywano. Dzisiaj pamięć o majorze Narożańskim pielęgnują trzy pokolenia.

Córka kapitana Jadwiga, wnuczka Marta i prawnuczka Antosia. Córka kapitana Jadwiga, wnuczka Marta i prawnuczka Antosia.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Była noc. Mieszkaliśmy w Brzeżanach, to jakieś 70 km od Lwowa. Ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Dwóch oficerów powiedziało tacie, że ma się ubierać i iść z nimi. Miał 15 minut na spakowanie się. Zabrał najpotrzebniejsze rzeczy. Kazali mu prowadzić wojsko na front. Zasugerowali, że już do domu nie wróci – wspomina pani Jadwiga Krzyształowicz, córka mjr. Henryka Narożańskiego, który został rozstrzelany w Katyniu w 1940 roku.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.