Wszystko stanęło na głowie

Ewelina Koryga

publikacja 17.04.2018 13:50

Apostolska Grupa Młodzieżowa z Pleśnej zorganizowała spotkanie z misjonarkami w Madagaskarze.

Wszystko stanęło na głowie Uczestnicy spotkania z misjonarkami w Pleśnej Ewelina Koryga

Apostolska Grupa Młodzieżowa z parafii w Pleśnej, realizując projekt Młodzi w Działaniu „Obudź się na wiosnę” w sobotę 14 kwietnia zorganizowała spotkanie z misjonarkami stowarzyszenia MISEVI Polska, które odbyło się w Centrum Kultury w Pleśnej.

Olga i Sylwia są studentkami AGH w Krakowie, dodatkowo w wakacje wyjeżdżają na misje oraz działają przez cały rok w stowarzyszeniu w oddziale krakowskim. Przybliżyły nam one działalność tego stowarzyszenia, a także co można zrobić, aby do nich dołączyć, ponieważ ciągle czekają na nowych młodych ludzi chcących być misjonarzami.

- Do naszego stowarzyszenia MISEVI Polska może dołączyć każdy, kto ma tylko chęć. Wystarczy przyjść na spotkanie nowych wolontariuszy i zacząć przygodę z misją. Spotkania formacyjne odbywają się raz w miesiącu. Ja działam w Krakowie tam w każdą środę czynny jest punkt, w którym można uzyskać wszelkie informacje. W tym stowarzyszeniu, jeśli ktoś chce, znajdzie miejsce dla siebie w zależności od tego, ile czasu jest w stanie poświęcić. Nie każdy pojedzie na misję zagraniczną, ale ważne jest również ta pomoc świadczona u nas w Polsce. Istotne jest to, aby również poznać dobrze naszego założyciela jest nim św. Wincentego a Paulo, bo to on nas inspiruje i jest przykładem - mówiła Olga, misjonarka w Magadaskarze.

- W spotkaniu uczestniczyły osoby, które misje kochają od zawsze, a także ci, dla których misje są totalnie obcym tematem. Ale w każdej tej osobie jest cząstka chęci poznawania oraz zaangażowania i poznania czegoś więcej - mówi Ewelina

Ze spotkania cieszy się Iza. - Opowieść misjonarek była niezwykle inspirująca i bardzo uświadamiająca. Życie na Madagaskarze czy w innych częściach Afryki, ale też Europy, bardzo różni się od naszego. Szczególnie jednak urzekło mnie to, że mimo iż misjonarze przyjeżdżają z krajów bardziej rozwiniętych, to zachowują szacunek dla kultur, wśród których posługują, co także podkreślały Olga i Sylwia. Dowiedzieliśmy się również, że mnóstwo pracy związanej z wyjazdami na misje należy wykonać w Polsce i możemy się w każdej chwili zaangażować - zauważa Iza.

- Zaskoczyło mnie, że tamtejsze dzieci na organizowanej półkolonii, w której uczestniczą, dostają tylko jedną miskę ryżu i to na cały dzień im musi wystarczyć, dla mnie jest to niewyobrażalne - dodaje Amelka.

- To spotkanie było dla mnie pomocą w zwróceniu uwagi na problemy cywilizacyjne w turystycznych regionach świata. Bo nawet jeśli jakiś rejon kojarzy nam się z plażami, hotelami, to kilkadziesiąt kilometrów dalej może rozgrywać się dramat ubóstwa i niedożywienia u rdzennych mieszkańców tej części świata - podsumowuje Kacper.

Dla Natalii spotkanie to było niesamowite i pełne niesamowitych historii. - Urzekło mnie zafascynowanie dziewczyn kiedy opowiadały o tamtych miejscach. Piękne jest to, że dzięki nim dzieci są o wiele szczęśliwsze - dodaje.

Dziewczyny opowiedziały nam o swojej posłudze, jaką pełniły na wyjazdach misyjnych, a także jak wygląda codzienne życie tamtych ludzi.

Po spotkaniu zapytałyśmy Sylwii, czym dla niej są misję i jakie były początki. - Misje stały się nieodłącznym elementem mojego życia. Wśród znajomych misjonarzy i wolontariuszy wiele jest osób, które misjami interesowały się "od zawsze" albo w którymś momencie postanowili, że to właśnie chcą robić. Ja jestem zupełnie przeciwnym typem człowieka. Nigdy o tym nie marzyłam, ten temat nawet nie pojawiał się w moim życiu. Byłam sobie spokojnie informatykiem w technikum. A potem przez jedną decyzję i garstkę ludzi z pasją wszystko stanęło na głowie. Madagaskar, misje, pomoc humanitarna, problemy trzeciego świata, bezdomność i edukacja globalna ludzi w Polsce zaczęły przesiąkać wszystkie aspekty życia. Stało się to zupełnie naturalnie, bo po prostu znalazłam w tym swoje miejsce - mówi Sylwia, misjonarz MISEVI Polska.

Dla jej koleżanki Olgi zaskoczeniem była wzajemna miłość i rodzina atmosfera wśród żyjących na Madagaskarze ludzi. - Wyjeżdżając, miałam obawy, gdyż wiele osób mówiło nam, że będzie trudno i bardzo trzeba uważać, bo niekoniecznie jesteśmy tam mile widziani. Moje obawy okazały się niepotrzebne. Tamtejsza ludność bardzo mnie pozytywnie zaskoczyła. Zakochałam się w tamtych dzieciach, w tych rodzinach, wiem, że nie powinnam się z nimi związywać ale po prostu się nie da, tworzą się relacje... Kocham te dzieci - dodaje Olga.

Spotkanie z misjonarkami odbyło się w miłej atmosferze przy ciastku i kawie, jak również przy zdjęciach, filmikach i muzyce. Nie zabrakło pytań do naszych gości. Mam nadzieję, że w niejednym serduszku pojawiła się chęć zaangażowania i pomocy innym. Dziękujemy dziewczynom za to piękne świadectwo.

Warto pomagać i do tego zachęcamy. Więcej o stowarzyszeniu i możliwości włączenia się w to piękne misyjne dzieło na stronie internetowej stowarzyszenia: http://www.misevi.pl/