Pieniądze to nie wszystko

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 20.04.2018 17:40

W Dębicy, w Domu Kultury „Kosmos”, odbył się 20 kwietnia II Diecezjalny Kongres Ludzi Pracy.

Pieniądze to nie wszystko Kongres rozpoczął się modlitwą, którą poprowadził ks. Jan Krupa. Z prawej Waldemar Cieśla Grzegorz Brożek /Foto Gość

Pierwszy kongres odbył się w Dębicy w 2013 roku, ale wcześniej były takie kongresy, spotkania w Tarnowie-Mościcach, które organizował śp. ks. Marian Grzanka, wówczas diecezjalny duszpasterz ludzi pracy. Teraz miejscem kongresów jest Dębica. Na dzisiejszym byli obecni poza dębiczanami także przedstawiciele z Mielca czy Nowego Sącza.

- Kongres jest wydarzeniem, które pokazuje, że „Solidarność” to nie tylko organizacja, która potrafi się upomnieć o sprawy zwykłych ludzi, pracowników stając z syrenkami pod urzędami w Warszawie, ale to także organizacja, która prowadzi także pracę organizacyjną i formacyjną. Wobec siebie i środowiska ludzi pracy – mówi Waldemar Cieśla, kierownik oddziału dębickiego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Małopolska, organizator kongresu. Odbył się on pod hasłem „Wiara – Praca – Patriotyzm”. – Naszym zdaniem to są 3 wartości fundamentalne dla dobrego, zdrowego rozwoju społeczeństwa – dodaje Cieśla.

W czasie kongresu jeden z wykładów, o owocach ludzkiej pracy wygłosił ks. dr hab. Ireneusz Stolarczyk. - W „Laborem exercens”Jan Paweł II pisał m.in. o tzw. nieprzechodniej wartości ludzkiej pracy. Oznacza to, że czynności, które składają się na to celowe działanie, jakim jest praca, pozostawiają we wnętrzu człowieka jakieś owoce. To jest bogactwo, które zmienia wewnętrznie człowieka. Praca nadaje sens, bo rodzi w człowieku owoce, które służą wewnętrznemu ubogaceniu. Dzięki temu sens życia można głębiej przeżyć – tłumaczy ks. prof. Stolarczyk.

Co ważne te owoce pracy budują dobro wspólne. - Łączą ludzi. Ja coś wykonuję, daję owoc mojej pracy, ale jest też ktoś, kto przechodnie owoce mojej pracy będzie konsumował, będą mu służyły. Dzięki temu tworzą się jakieś pomosty między ludźmi. Można patrzeć na sumienną, uczciwą, rzetelną pracę, jak na przejaw miłości bliźniego, przez którą wyrażamy szacunek wobec siebie, wobec drugiego człowieka – dodaje naukowiec.

Tego szacunku, zapewniają związkowcy, jest coraz więcej w relacjach między pracodawcami i pracownikami. – Nie ma porównania z czasami sprzed kilkunastu lat. Dziś jest znacznie lepiej, praca ludzka i pracownik jest znacznie bardziej szanowany niż kiedyś – mówi Waldemar Cieśla

Przy 5% bezrobociu, o którym mówi się, że jest higieniczne, czyli nie pracuje ten kto nie chce lub nie może, rynkiem pracy rządzą pracownicy. - To, że mamy rynek pracy pracownika jest szansą, żebyśmy teraz mogli powalczyć o wyższe płace, o jeszcze lepsze warunki pracy, o zabezpieczenia socjalne. Dziś to zasadniczo pracownik dyktuje warunki – przyznaje Marian Kokoszka przewodniczący „Solidarności” zakładach lotniczych w Mielcu. Dlatego też, zdarza się to, zapewnia Andrzej Bal z „Solidarności” w zakładach oponiarskich w Dębicy, że związki pełnią czasem funkcję wydziału kadr, kiedy związkowcy sami zachęcają nowych pracowników do podjęcia zatrudnienia w przedsiębiorstwie, pokazując plusy, zalety. Dziś nawet dobra płaca nie dla każdego jest dostatecznym bodźcem do podjęcia zatrudnienia. - U nas w firmie praca jest ciężka. Przychodzą do niej ludzie, którzy coraz częściej widzieli trochę świata, widzieli jak się tam pracuje i domagają się wprowadzenia nowych technologii, lepszych jeszcze zabezpieczeń BHP, i innych elementów zwiększających efektywność i bezpieczeństwo pracy. Często to pracownicy są dziś rzecznikami postępu, rozwoju technologicznego, a my jako związki im w tym pomagamy. To nie tylko pieniądze są ważnym kryterium zatrudnienia – tłumaczy Andrzej Bal.