Jeśli nie płonę, nie przekażę ognia

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 29.04.2018 15:30

Dziś zakończyły się w Gosławicach zorganizowane przez KSM Diecezji Tarnowskiej rekolekcje o św. Stanisławie Kostce.

Jeśli nie płonę, nie przekażę ognia W(Stań) i sław Grzegorz Brożek /Foto Gość

- Rekolekcje robimy my, ale są dla wszystkich. Św. Stanisław jest nam bliski, bo to jest nasz patron, który wymaga odświeżenia pamięci o nim. Naszą patronką jest też bł. Karolina, która historycznie, czy geograficznie, jest nam bardzo bliska. Stanisław jest odleglejszy, ale to także wspaniała postać - mówi Natalia Nowosińska, członek zarządu KSM Diecezji Tarnowskiej. 

Rekolekcje, w których wzięło udział 50 osób, odbyły się w domu sióstr kanosjanek w podtarnowskich Gosławicach. - Widać bardzo wyraźnie, że młodzi ludzie dziś szukają Boga. Tak tłumaczę pojawiające się liczne oferty rekolekcji, także liczne w sumie grono młodych, którzy korzystają z tych ofert. Znakiem, że czegoś chcą, jest choćby liczny udział w Synajach czy innych spotkaniach diecezjalnych. Coraz chętniej także szukają oprócz ogromnej wspólnoty także mniejszych grup, ciszy, skupienia, chwil poświęconych na rozeznanie - tłumaczy Agnieszka Jarmułka, animator dekanalny młodzieży z Żabna. 

Jeśli nie płonę, nie przekażę ognia   Paulina Marchwiany, Kacper Osika i Agnieszka Jarmuła Grzegorz Brożek /Foto Gość

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży jest dla tych, co działają, i dla tych, którzy szukają modlitwy, formacji. - Bardzo mocno przypominamy, także organizując rekolekcje, że KSM, który utożsamiany jest bardzo słusznie z akcją, działaniem, jest także organizacją formującą młodych ludzi. Przypominamy, że nie ma akcji bez formacji - dodaje Paulina Marchwiany, sekretarz KSM DT. 

Wśród uczestników rekolekcji jest Kacper Osika, kaesemowicz z Wojnicza. - Rekolekcje są mi potrzebne, żeby się formować. To proste - wyjaśnia Kacper, którego poskręcane dredy są znakiem firmowym. - Mało tego, uważam, że KSM jest wspólnotą formująca i formacyjną. Daje formację i przynależność do niej formuje. Działać lubię, lubię akcje, ale wiem, że jeśli nie będę blisko Jezusa, to to, co zrobię, będzie miało tylko tymczasowy, ludzki charakter. Jeśli sam nie płonę, nie jestem w stanie dać płomienia dalej. Jeśli coś robię z miłości do Boga, to Bóg przez to moje działanie zadziała, a to przyniesie owoce - tłumaczy. - Dlatego potrzebna jest duchowość.