Samobójstwa dzieci i młodzieży

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 25.05.2018 14:00

Zjawisku temu w Tarnowskiej Szkole Wyższej poświęcono konferencję, na którą zaproszono specjalistów z Warszawy, Rzeszowa, Krakowa i Tarnowa.

Samobójstwa dzieci i młodzieży Podczas konferencji wykład wprowadzający w problem wygłosił prof. Brunon Hołyst, dyrektor Instytutu Kryminalistyki i Kryminologii: Uczelnia Łazarskiego w Warszawie Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Temat konferencji zrodził się m.in. z przedmiotów, jakie realizujemy w Tarnowskiej Szkole Wyższej na wykładach z patologii społecznych, a wśród nich jest takie zjawisko jak samobójstwo. Najbardziej zaniepokoiło nas to, że zjawisko to w coraz większym stopniu dotyczy młodzieży szkolnej w wieku od 13 do 18 lat - zauważa gen. Józef Jedynak, wykładowca w Tarnowskiej Szkole Wyższej, inicjator i organizator konferencji.

Samobójstwa dzieci i młodzieży   Inicjatorem konferencji był gen. Józef Jedynak, wykładowca w Tarnowskiej Szkole Wyższej Beata Malec-Suwara /Foto Gość W konferencji wzięli udział wychowawcy, dyrektorzy szkół, pedagodzy szkolni, przedstawiciele Policji, kurateli sądowej, terapeuci i duchowni. Powstała także spora publikacja na ten temat.

Jak zauważa prof. Brunon Hołyst, dyrektor Instytutu Kryminalistyki i Kryminologii: Uczelnia Łazarskiego w Warszawie, temat konferencji jest bardzo aktualny i bardzo ważny społecznie.

- Musimy wiedzieć, że ponad 650 osób w wieku od 8 do 19 lat popełnia samobójstwa lub czyni próby samobójcze w Polsce. Samobójstwa dzieci i młodzieży to jeden z najpoważniejszych problemów także w Stanach Zjednoczonych, Niemczech czy innych państwach, a przyczyn jest mnóstwo - mówi profesor.

Wylicza, że młodzież jest zaniedbywana wychowawczo, niedoceniana, do tego dochodzą kryzysy emocjonalne związane z rozwojem w wieku młodzieńczym, problem narkomanii, alkoholizmu, palenia papierosów. - Wszystkie te negatywne zjawiska się kumulują i w efekcie brak celu życia i sensu obranej drogi życiowej, trudności w znalezieniu sobie miejsca w społeczeństwie powoduje, że dochodzi do zachowań autodestrukcyjnych - dodaje prof. B. Hołyst.

Uważa, że wadą działań profilaktycznych w tym względzie jest to, że przywracamy fizjologiczną zdolność do życia człowiekowi, ale nie usuwamy przyczyn. - Jestem często biegłym w sprawach o samobójstwa i spotkałem się nieraz z tym, że ktoś mówił: "Po co mnie ratowaliście, przecież ja i tak popełnię samobójstwo". Jeżeli człowiek z motywów ekonomicznych popełnia samobójstwo, to my mu przecież nie damy pieniędzy, żeby jego sytuacja się polepszyła - dodaje.

Badania pokazują, że na 10 podejmowanych prób samobójczych 3-4 kończą się w efekcie samobójstwem. Co możemy zrobić?

- To jest rozmowa na kilka godzin, ale moja prosta recepta jest taka, żebyśmy byli dla siebie życzliwi. Słowo leczy i słowo zabija. Powinniśmy kontrolować to, co mówimy, poważnie traktować problemy młodzieży, gdy oni natrafiają na trudności życiowe, których nie mogą pokonać - zauważa prof. Hołyst. - Chciałbym podkreślić to, że człowiek nie chce umierać, człowiek w określonej sytuacji nie może kontynuować życia - dodaje.