Nie ma jak u Mamy

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 28.05.2018 09:30

- Są takie głosy, że jak młodzież modli się w kościele, to na pewno udaje, bo wiadomo, że młodzież nie chodzi do kościoła i źle żyje - mówi Gabrysia.

Nie ma jak u Mamy W spotkaniu wzięła udział m.in. młodzież z Pustkowa-Osiedla, w charakterystycznych koszulkach Grzegorz Brożek /Foto Gość

W Korzeniowie (dekanat Pustków) pod hasłem „Nie ma jak u Mamy” odbyło się czuwanie młodzieży z parafii dekanatu. Udział wzięła w nim setka uczestników, m.in. z Pustkowa-Osiedla, Pustkowa i Ocieki.

- Mamy zwyczaj 4 razy w roku organizować dekanalne spotkania. Poza tym majowym w Korzeniowie spotykamy się na Podwyższenie Krzyża świętego we wrześniu na Górze Śmierci w Pustkowie, w listopadzie w Lubzinie modląc się za wstawiennictwem bł. Karoliny, w lutym na „Walentynce dla Jezusa w Pustowie-Osiedlu - informuje ks. Andrzej Szaraj, dekanalny duszpasterz młodych.

W Korzeniowie młodzi najpierw wzięli udział w Mszy św., a potem nabożeństwie majowym, któremu przewodniczył pochodzący z Korzeniowa neoprezbiter ks. Patryk Łapa, michalita. Podzielił się z młodymi swoim świadectwem. Po nabożeństwie odbył się piknik integracyjny z pieczeniem kiełbasek, tańcami i zabawą

Liczną i wyróżniającą się strojem grupę uczestników Korzeniowskiego spotkania stanowili młodzi z parafii Pustków. - Niedawno, parę miesięcy temu z księdzem Damianem Warzechą założyliśmy grupę apostolską. My mieliśmy chęć robienia czegoś więcej, a ksiądz nam to umożliwił - mówi Gabrysia Wojtaszek ze wspólnoty „Boże wariaty”. Tak się nazwali.

Co oznacza to „robić coś więcej”? - Pokazać, że młodzi ludzie także kochają Boga, że wierzą, że swoje życie też chcą wiązać z Ewangelią, przeżywać z zasadami. Nas samych też to formuje. Chcemy być, każdy z nas, lepszym człowiekiem. Poza tym chcemy działać, pomagać. Owszem, wiele dobra można zrobić w grupach poza parafią, ale my dobro chcieliśmy czynić pod sztandarem Jezusa - mówi Joasia Stryczek. Organizują czuwania modlitewne i akcje charytatywne.

- W tym wszystkim jest jeszcze drugie dno. Jest taki problem,. Który zauważamy, że przez niektórych młodzi ludzie w Kościele i przy kościele nie są dobrze widziani. Są takie głosy, że jak młodzież modli się w kościele, to na pewno udaje, bo przecież wiadomo (skąd? czy to nie jakieś stereotypy?), że nie chodzi do kościoła, że nie modli się, że źle żyje. No to chcemy przy okazji zadać kłam takim stwierdzeniom - dodaje Gabrysia.