Czas uzdrowienia

ks. Zbigniew Wielgosz ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 09.06.2018 10:02

Krynica gości uczestników forum ewangelizacyjnego, którego kaznodziejami są o. Antonello Cadeddu, ks. Dominik Chmielewski i ks. Artur Ważny.

Procesja do ołtarza Procesja do ołtarza
Forum odbyło się w MOSiR w Krynicy-Zdroju
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Fundacja „Dla wszystkich” oraz parafia zdrojowa Wniebowzięcia NMP w Krynicy-Zdroju kolejny raz zorganizowały forum ewangelizacyjne pod hasłem „Czas uzdrowienia”.

- W czasie forum będziemy się modlić o uzdrowienie duchowe i fizyczne podczas Mszy św. i modlitwy wstawienniczej. Będzie możliwość spowiedzi świętej i osobistej adoracji Najświętszego Sakramentu - mówi Damian Sobolewski z fundacji.

Udział w forum zapowiedziało ok. 1,5 tys. osób. - To przedsięwzięcie, które miało na początku wielkość ziarenka gorczycy, ale jak wiemy z przypowieści Jezusa, tak małe ziarenko rozrasta się w wielkie drzewo. Ludzie przyjechali z całej Polski, a także z zagranicy - dodaje przedstawiciel fundacji.

Gośćmi forum, którzy będą głosili słowo Boże podczas spotkań i nabożeństw, są o. Antonello Cadeddu, ks. Dominik Chmielewski i ks. Artur Ważny.

Zdaniem s. Dominika Chmielewskiego temat forum, czyli „Czas uzdrowienia”, odnosi się do chorób duchowych i fizycznych, które są skutkami grzechów.

- Chodzi o grzechy niewyznane, nieodpokutowane… Ich skutki są dramatyczne, niszczą wspólnotę, relacje, prowadzą do nałogów i zniewoleń. Ale chyba my, jak nigdy, jesteśmy chorzy na bałwochwalstwo. Bóg staje się tylko tradycyjnym dodatkiem do życia, a nie jego sensem. Wszystkich i wszystko kochamy bardziej niż Jego. Jesteśmy zniewoleni bałwochwalstwem.

Nawet zdrowie, po które przychodzą ludzie na spotkania takie jak forum, też może być bożkiem, bo poza zdrowiem nic i nikt się nie liczy. Prawidłowa formacja na forach charyzmatycznych powinna w tym przypadku doprowadzić do odstawienia tematu zdrowia na bok, bo okazało się, że zdrowie było bożkiem, a zamiast tego do całkowitego zwrócenia się do Boga z prośbą, by On nauczył siebie kochać z całego serca. A dzieje się często tak, że "w pakiecie" człowiek chory otrzymuje nawrócenie serca i zdrowie - dodaje kapłan.      

- Fora, takie jak w Krynicy, są współczesnym obrazem Jezusa, który chodząc po palestyńskiej ziemi, odwiedzał miasta i wioski, nauczał wszędzie, także poza świątynią tłumaczą organizatorzy.

- Byłoby jednak pomyłką, gdyby ewangelizacja przeniosła się zupełnie na hale, stadiony, rynki, a zanikła w kościołach. Każda ewangelizacja, każde przebudzenie duchowe musi prowadzić do głębszego przeżycia sakramentów we wspólnocie Kościoła, w parafii. Posługa charyzmatyczna musi prowadzić do doświadczania obecności Boga w sacrum Kościoła. Nie może tak być, że czuję Ducha Świętego na forum, a na Mszy św. w kościele parafialnym o 7 rano już nie. Taki człowiek nie czuł Ducha ani w kościele, ani na forum. Czuł swoje emocje, które utożsamił z Bogiem. Dzisiaj widzimy bardzo wielu ludzi, którzy otwierają się na doświadczenie Boga podczas spotkań takich jak krynickie forum. Musimy nauczyć ich potem przeżywania obecności Boga w Kościele, w sakramentach świętych. Inaczej taki rozbudzony człowiek może się pogubić. Może pójść do zielonoświątkowców lub pozostać w relacji z Bogiem jedynie na płaszczyźnie emocji - komentuje ks. Chmielewski.

Z kolei przed parafiami stoi wielkie wyzwanie, by ludzi zewangelizowanych na forach móc przyjąć we wspólnocie parafialnej i dać im konkretną formację. Księża muszą podjąć trudną decyzję, czy nie trzeba zweryfikować dotychczasowych form duszpasterstwa.

- Pewne formy są przestarzałe, nie można upierać się, że przez 30 lat coś działało, to będzie działać teraz. Trzeba słuchać Ducha Świętego, który mówi, jak obecnie należy podejmować dzieło ewangelizacji - mówi ks. Dominik.

Czy fora ewangelizacyjne są antidotum na działalność tak zwanych megakościołów czy wspólnot, które operują współczesnymi metodami audiowizualnymi, by jak najmocniej oddziaływać na uczestników ich spotkań?

- Fora będą antidotum na takie zagrożenie, kiedy będą prowadziły do przeżycia obecności Boga w sakramentach. Natomiast jeśli zatrzymamy się tylko na zewnętrznej formie takich spotkań, na nastroju, klimacie, muzyce, tańcu, światłach, ale bez przyjmowania wewnętrznych wymagań stawianych przez Jezusa, wówczas fora staną się przedsionkami do opuszczenia Kościoła - podkreśla ks. Chmielewski.